T‑14 nie nadaje się do walki. Potwierdza to były prezydent Rosji
W 2015 r., podczas parady z okazji dnia zwycięstwa, Rosjanie oficjalnie pokazali światu czołg T-14 Armata. Debiut nie był udany – czołg zepsuł się podczas pokazu. Kreml traktuje jednak T-14 jako superbroń. Fakty nie potwierdzają propagandowego przekazu: czołg nie nadaje się do walki, co potwierdza nawet były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew.
24.02.2024 | aktual.: 24.02.2024 15:20
"Parady to parady, a wojna to wojna. To są dwie zupełnie różne rzeczy" – stwierdził Dmitrij Miedwiediew, komentując fakt, że czołgi T-14 Armata nie biorą udziału w wojnie w Ukrainie. Były prezydent Rosji potwierdził tym samym wstydliwy problem Kremla: rosyjska superbroń nie nadaje się do walki.
Oficjalną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieukończony przez T-14 cykl państwowych testów, jednak Miedwiediew między wierszami wskazuje na inne problemy. Jego zdaniem "T-14 nie jest najbardziej ekonomiczną opcją wśród rosyjskich czołgów".
W praktyce oznacza to, że przemysł obronny Kremla opracował czołg, na który go nie stać i którego produkcja nie została uruchomiona przez dekadę. Choć oficjalny pokaz miał miejsce w 2015 r., już w 2013 r. podczas wojskowych targów prezentowano prototyp T-14.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Warto przy tym podkreślić, że konstrukcja przedstawiana przez Rosjan jako nowa bazuje na uproszczonym projekcie z końca zimnej wojny. W latach 80. XX w. Sowieci planowali budowę nowej generacji czołgów, mających zastąpić wozy z rodziny T-72, T-80 i T-90. Mimo upływu 30 lat nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Nowy czołg z problemami
Problemy dotyczą też czołgów T-90 Proryw. Choć pełna lista wprowadzonych zmian prezentuje się okazale, analiza zdobytych przez Ukraińców maszyn wskazuje, że nowe konstrukcje Rosjan są znacznie mniej dopracowane, niż przedstawia to Moskwa.
Problemy dotyczą m.in. pospiesznie zmodyfikowanego silnika, który traci moc w wyższych temperaturach, niskiej jakości komponentów elektronicznych, których elementy utleniają się pod wpływem wilgoci czy awaryjnych środków łączności.
Nie przeszkadza to Władimirowi Putinowi twierdzić, że "Proryw to najlepszy czołg na świecie, wróg to przyznaje". Jaki wróg i kiedy to przyznał – tego rosyjski prezydent nie doprecyzował.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski