SW‑21 na Armija-2022. Modułowy karabin snajperski pod zachodnią amunicję

Na odbywających się aktualnie targach Armija-2022 państwowy Koncern Kałasznikow zaprezentował nowy karabin snajperski SW-21, którego modułowość bardzo rozczarowuje.

Karabin snajperski SW-21 zaprezentowany na targach Armija-2022.
Karabin snajperski SW-21 zaprezentowany na targach Armija-2022.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Koncern Kałasznikow
Przemysław Juraszek

21.08.2022 | aktual.: 22.08.2022 20:18

Opisywaliśmy już rosyjską wpadkę w postaci robopsa pochodzącego z AliExpress, a teraz przyszła pora na karabin snajperski, który z prawdziwą modułowością ma niewiele wspólnego. SW-21 to konstrukcja pozwalająca strzelać wyłącznie rosyjską amunicją kal. 7,62x54R mm lub zachodnią 7,62x51 mm NATO (.308 Winchester). Nie mamy tutaj konstrukcji zdolnej do wykorzystywania dwóch lub trzech bardzo różnych kalibrów, jak ma to miejsce choćby w niemieckim DSR1 czy fińskim Sako TRG M10.

Tutaj z kolei mamy modułowość w ramach bardzo zbliżonych kalibrów, które Koncern Kałasznikow zna od dekad. Warto wspomnieć, że np. cywilna wersja karabinu SWD, czyli Tigr, występuje zarówno w radzieckim kalibrze 7,62x54R, jak i zachodnim .308 Winchester. Co ciekawe, suwadło można bez większych problemów zamienić pomiędzy dwoma karabinami, a inne są lufa wraz z komorą nabojową, czoło zamka oraz magazynki.

Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku kalibru .308 Winchester (7,62x51 mm NATO) są dostępne dziesiątki nabojów z różnymi pociskami, także takimi wyspecjalizowanymi pod strzelectwo długodystansowe. Mowa o m.in. Lapua 155 gr Scenar lub ciężkim 175 gr Sierra Matchking stosowanym w także w snajperskim naboju M118LR używanym przez amerykańskich snajperów. Ten ciężki pocisk jest zdolny utrzymywać prędkość ponaddźwiękową na dystansie 1 km.

Tymczasem w przypadku rosyjskiego kalibru 7,62x54R mm jedynym snajperskim nabojem jest 7N14 z pociskiem o masie 152 gr o znacznie gorszych osiągach na większych dystansach w porównaniu do wyspecjalizowanych ciężkich rozwiązań z zachodu.

O różnicach w amunicji niech świadczy wypowiedź przedstawiciela Koncernu Kałasznikowa Valentina Vlasenko udzielona portalowi Defensehere.com. Wynika z niej, że nowy powtarzalny karabin SW-21 może się pochwalić bardzo dobrą całością na poziomie 0,5 MOA, ale wyłącznie przy wykorzystaniu zachodniej amunicji .308 Winchester (7,62x51 mm NATO). Jeśli z kolei wykorzystywana jest amunicja rosyjska, to celność spada do wciąż dobrego 1 MOA.

Nowy karabin, podobnie jak reszta konkurentów tej klasy, charakteryzuje się samonośną lufą niedotykającą żadnych elementów łoża oraz regulowanym mechanizmem spustowym. O dziwo został on zapożyczony z amerykańskiego Remingtona 700, co może wskazywać, że produkt był pierwotnie projektowany po części na eksport. Zasilanie w zależności od stosowanej konwersji obejmuje dziesięcionabojowe magazynki z karabinu SWD lub Tigra 308.

Karabin może teraz zastąpić średnio udane SW-98, których część była od 2013 r. modernizowana do standardu SW-98M poprzez zastosowanie aluminiowego łoża. SW-21 także charakteryzuje się składaną kolbą regulowaną w obydwu płaszczyznach, grzbietową szyną Picatinny oraz punktami montażowymi wyglądającymi na standard M-LOK.

Warto zaznaczyć, że w Rosji działa też prywatna firma Lobaev Arms, której założyciel jest długoletnim krytykiem radzieckich konstrukcji i państwowych koncernów. Jego karabiny spotykane na wojnie w Ukrainie wykorzystują poza jednym przypadkiem wyłącznie amunicję zachodnią, ponieważ według niego w Rosji nie ma nic porównywalnego.

Ponadto na targach zaprezentowano m.in. karabin AKW721 będący wariantem AK zasilanym nabojem .308 Winchester (7,62x51 mm NATO). Rosjanie chwalili się, że górna część komory zamkowej jest frezowana z jednego bloku stali, a dolna część jest z tłoczonej blachy.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie