Starlinki nad Polską. Zobaczą jednak tylko najwytrwalsi

11 listopada w Polsce nie będzie dobrym czasem na podziwianie Starlinków. Nie oznacza to, że kosmiczne pociągi całkowicie ominą nasze niebo. Spodziewać się możemy satelitów z serii G7-6 oraz G6-27. Żadna z nich nie jest najnowszym transportem SpaceX, a ich zobaczenie będzie wymagać będzie bardzo dużo szczęścia.

Według danych serwisu ISS Tracker w centralnej Polsce (z pozycji Warszawy) pierwszy pociąg Starlinków pojawi się o godzinie 16:47. Satelity SpaceX podróżować będą z zachodu na wschód przez ponad 6 minut, ale bardzo nisko. Ich maksymalna wysokość nad horyzontem wyniesie 31 stopni.

Sprzyjać obserwatorom nie będzie też jasność Starlinków. Chociaż nie będzie ona wyjątkowo fatalna to satelity wypadną blado podczas tak niskiego przelotu. Jakieś szanse na ich zobaczenie wczesnym wieczorem mają tylko mieszkańcy południowo - wschodniej części kraju. Z ich perspektywy satelity osiągną najwyższą wysokość nad horyzontem.

O 18:07 z zachodu na południowy zachód przemknie jednak kolejny pociąg SpaceX. On także nie osiągnie dużych wysokości, ale jego obiekty będą jaśniejsze, a przelot potrwa nawet 9 minut. Serwis Nocne Niebo podpowiada, że należy poszukiwać ich w okolicy gwiazdozbioru Orła, a szczegółowe wskazówki lokalizacyjne dla 49 polskich miast można sprawdzić na mapie nieba:

Przygotować się warto, ale tegoroczne Święto Niepodległości prawdopodobnie będzie pozbawione widoczności Starlinków. W północnej Polsce ich przeloty będą bardzo słabo widoczne. W pozostałych rejonach kraju nie ostrzeżemy ich na niebie przypadkowo, a wytrawnym łowcom kosmicznych pociągów przeszkadzać będzie pogoda. Prognozy sugerują, że zachmurzenie będzie dziś bardzo duże w całym kraju.