Spowiedź online. Alternatywa, której mi bardzo zabrakło [KOMENTARZ]
Nie ujmując nic magii adwentu i niesamowitej otoczce związanej z Bożym Narodzeniem, to właśnie upamiętnienie wydarzeń związanych ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa jest najważniejszym okresem w roku liturgicznym katolików. Dla wielu z nas niezbędnym tego elementem jest spowiedź. Niestety, Kościół nie pomyślał, by w dobie koronawirusa ułatwić wiernym sakrament pokuty.
08.04.2020 | aktual.: 08.04.2020 18:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stało się to, czego obawiali się wszyscy wierzący. Wielkanoc 2020 nie będzie taka, jaką sobie wyobrażali jeszcze kilka miesięcy temu. Większość z nas nie będzie uczestniczyć w obchodach Triduum Paschalnego, nie zasiądzie też do świątecznego śniadania w gronie najbliższych. W tradycyjny sposób nie poświęcimy również pokarmów i - co niezwykle istotne - nie wszyscy przystąpimy do sakramentu pokuty.
Kościół szuka alternatyw w tym jakże ciężkim dla nas czasie. Przypomnijmy, że w uroczystej mszy Wieczerzy Pańskiej, liturgii Męki Pańskiej, Wigilii Paschalnej oraz Niedzieli Wielkanocnej możemy wziąć udział online. Biskupi wydali również instrukcje, jak zastąpić tradycyjny obyczaj święcenia pokarmów. Hostii nie da się przyjąć przez ekran - ale obecnie w trakcie mszy, zamiast tradycyjnej komunii, pojawia się Akt Komunii Świętej Duchowej.
Jeżeli w dobie kryzysu możemy "połączyć się" ze świątynią przez TV czy internet, to czy możliwa jest również spowiedź w sieci? Niestety, w tym temacie Episkopat jest niezwykle restrykcyjny.
Spowiedź bez wyjątku
- Nie jest możliwa spowiedź przez telefon lub internet. Księża biskupi przypominają, że zgodnie z dokumentem Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, w przestrzeni wirtualnej nie ma sakramentów. Spowiedź, także w obecnych warunkach, jest możliwa tylko poprzez indywidualny i bezpośredni kontakt ze spowiednikiem, przy zachowaniu wszystkich zaleceń służb sanitarnych – tłumaczy rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Nie oznacza to oczywiście, że stanowisko Kościoła możemy sprowadzić do stwierdzenia: "albo w świątyni, albo wcale”.
- Prezydium Episkopatu przypomniało we ”Wskazaniach dla biskupów odnośnie do sprawowania czynności liturgicznych w najbliższych tygodniach”, że chociaż właściwym miejscem sprawowania spowiedzi jest konfesjonał, to z uzasadnionej przyczyny spowiedź może się odbyć również poza nim. Dlatego w obecnych warunkach można sprawować ten sakrament np. w kościele, w kaplicy, w zakrystii, w sali katechetycznej, w biurze parafialnym lub w innym godnym miejscu, pozwalającym na zachowanie prywatności i zasad bezpieczeństwa - podkreśla ks. Rytel-Andrianik.
Można się domyślić, że seniorka dowiadująca się z mediów, że jest w grupie ryzyka, nie będzie czuła się bezpiecznie, idąc na spowiedź w takiej formule.
Zobacz także
Episkopat przypomina, że w przypadku poważnej racji, przez którą nie ma możliwości wyspowiadania się, wierni są zobowiązani do wzbudzenia aktu żalu doskonałego, który zawiera w sobie zamiar jak najszybszego przystąpienia do spowiedzi. Warto zastanowić się, czy odroczenie spowiedzi to właśnie ta alternatywa, która powinna zadowolić wiernych. Dla mnie jako katolika jest to rozwiązanie do zaakceptowania. Jednak w pełni rozumiem tych, którzy nie wyobrażają sobie Wielkanocy bez prawdziwej spowiedzi.
Odpuszczenie grzechów online?
Dla wielu osób wirtualna spowiedź może brzmieć zbyt egzotycznie, ale z mojej perspektywy - nie ma czego się obawiać. Telefoniczne czy internetowe połączenie z kapłanem nie łamie według mnie pięciu warunków dobrej spowiedzi (rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wyznanie grzechów, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu). Jest to też rozwiązanie całkowicie bezpieczne dla osób, dla których sakrament pokuty jest niezbędny do celebracji Świąt Wielkanocnych.
Przypuszczam, że odsetek parafii w Polsce, które nie posiadają na stanie telefonu komórkowego czy chociaż jednego komputera stacjonarnego lub laptopa, jest marginalny. Podstawą spowiedzi jest anonimowość, a technologia pozwala nam przecież zakryć wrażliwe dane.
A co z faktem, że nie klęczymy bezpośrednio obok kapłana w konfesjonale, tylko jesteśmy oddaleni od niego o kilometry? Moim zdaniem owa odległość jest tylko pozorna, bo telefoniczna rozmowa i tak buduje wyjątkowo bliski i ważny kontakt pomiędzy rozmówcami. Czyli w tym przypadku między wiernym a spowiednikiem.
Czy opór przez takimi rozwiązaniami jest naprawdę konieczny? W sieci nie brakuje reklam specjalnych infolinii, na które mogą zadzwonić ofiary przemocy domowej czy dzieci, które uciekły z domu. Czuwający pod telefonem specjaliści są w stanie na odległość zbliżyć się do swoich rozmówców, pomagając im w głębokim kryzysie czy zapobiegając często najbardziej tragicznym skutkom.
Taka infolinia mogłaby być dostępna w czasie pandemii w każdej parafii, a dyżurujący duchowni mogliby cierpliwie wysłuchać wiernych. Mogliby zapewnić im nie tylko odpuszczenie grzechów, ale pozwolić w duchowej pełni przeżywać Święta Wielkanocne.
Oprócz rozmów telefonicznych na stronie internetowej kościoła można by utworzyć specjalne czaty, a także możliwości wideo rozmowy za pośrednictwem różnego rodzaju komunikatorów. Nie ukrywam, że sam skorzystałbym z takiego rozwiązania.
W dobie kryzysu, w jakim niewątpliwie się znaleźliśmy, wyjątek od reguły mógłby stanowić klucz do drzwi Kościoła (nawet jeśli wirtualnego), którego pragnie każdy katolik. Taka decyzja byłaby świetnym przykładem idącym z góry - nie tylko dla wierzących.