Smartfon zatrzymał wycelowaną w głowę strzałę. To cud, że mężczyzna żyje
14.03.2019 17:47, aktual.: 15.03.2019 08:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
43-latek zaniepokojony obecnością obcego mężczyzny z łukiem w ręku wyszedł przed dom. Zdziwiony postanowił zrobić mu zdjęcie. Kiedy uniósł telefon tuż na wysokości twarzy, strzała przebiła urządzenie.
Pamiętacie tę scenę z "Kiler-ów 2-óch", kiedy Szakal i Siara prowadzą dialog: "- Kiler is dead. - Jak to zdechł?! To znaczy, że tyś go kill’im?". Wówczas kilera uratowała piersiówka. Ale to nie był film. 43-letni mężczyzna został zaatakowany strzałą z łuku. Gdyby nie trzymał w rękach telefonu, już by nie żył.
Do sytuacji doszło w Australii w mieście Nimbim. 43-latek został zaatakowany przez 39-letniego mężczyznę. Napastnika szybko odnaleziono, aktualnie jest w rękach policji. Już w kwietniu odbędzie się jego rozprawa.
Strzała przebiła smartfon i zdołała zaledwie skaleczyć mężczyznę w policzek. Gdyby nie to urządzenie, 43-latek nie miałby szans. To niebywały przypadek, że przetrwał ten strzał. Motywy ataku nie zostały ujawnione. Policja jednak podaje, że obaj mężczyźni znali się. Prawdopodobnie jeden drugiego nie poznał.
Profesjonalne strzały do łuku często mają aluminiowe zakończenia. Nie ma z nimi żartów. Strzały osiągają naprawdę duże prędkości. Wystrzelone z zaawansowanego łuku mogą pędzić nawet 300 km/h. Przy takiej prędkości ciało człowieka nie ma szans.
Zobacz także