Pada ci telefon? Proste triki, by bateria trzymała dłużej
Każdy, kto wychowywał się w latach dwutysięcznych i korzystał z wczesnych smartfonów, pamięta zapewne zalecenia co do zamykania niepotrzebnych aplikacji czy też tak zwanego formatowania baterii. Są też ludzie, którzy stosują tego typu praktyki do dziś. Ale czy wciąż ma to jakikolwiek sens? A może są dostępne inne sposoby na wydłużenie czasu działania telefonu na jednym ładowaniu?
Już na wstępie musimy zaznaczyć, że te stare metody dziś nie mają najmniejszego sensu, a nawet mogą być kontrskuteczne. Nie tylko zmieniła się technologia produkcji baterii i dziś dominują ogniwa litowo-polimerowe, a nie litowo-jonowe, i nie mają one tak zwanego efektu pamięci. Można je ładować i rozładowywać do dowolnej wartości procentowej i nie wpływa to ani na pojemność baterii, ani na jej czas pracy. Nie musimy się też martwić o odłączanie ładowarki, gdy bateria jest pełna - obecna technologia zapewnia nam wszelkie zabezpieczenia, które po prostu zatrzymują wtedy pobieranie energii z gniazdka.
Mity, które nie działają
Wyłączanie wszystkich aplikacji z kolei może okazać się nie tylko nieskuteczne, ale wręcz sabotować czas pracy na baterii, gdyż obecne oprogramowanie potrafi optymalizować to w dużo lepszy sposób, utrzymując aplikacje w tle w trybie ułatwiającym ich późniejsze ponowne uruchomienie - a to wymaga dużo mniej zasobów procesora i pamięci niż każdorazowe zamykanie i otwieranie tych aplikacji. Możemy to porównać do ogniska, które pochłonie zdecydowanie więcej drewna, gdy będziemy je każdorazowo gasić i rozpalać, zamiast jedynie utrzymywać delikatnie tlący się żar, możliwy do rozdmuchania w duży płomień, gdy będzie to potrzebne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecna architektura procesorów używanych w smartfonach jest zupełnie inna - czyli dzieli rdzenie na bardziej energooszczędne oraz na bardziej wydajne - i praktycznie każdy producent dostarcza oprogramowanie inteligentnie przełączające na te mniej wymagające, gdy zapotrzebowanie na moc obliczeniową jest niższe.
Tryb ciemny i tryb czytania
Czy w takim razie jesteśmy skazani na to, jak samo urządzenie będzie sobie optymalizować pracę i bateria, mówiąc kolokwialnie, padnie nam wtedy, kiedy ma paść? Oczywiście, że nie. Ostatecznie to sposób użytkowania ma największy wpływ na tempo rozładowywania się baterii, a wiele opcji, których nie wyłączasz, nawet, gdy z nich nie korzystasz, potrafi wydrenować całą masę energii i sprawić, że telefon wyłączy się nawet na kilka godzin wcześniej, niż mógłby.
Niedocenianą opcją jest tryb ciemny lub tryb czytania, zwykle wykorzystywany, aby nie męczyć oczu lub nie przeszkadzać innym, korzystając z telefonu w kinie (czego nie polecamy, bo to zawsze przeszkadza, ale jak już bezwzględnie musisz - to na minimalnej jasności i w trybie ciemnym). Tymczasem tryb czytania, zmieniając temperaturę barwową ekranu, potrafi dać kilkadziesiąt minut ekstra, a tryb ciemny urwać nawet i 1,5 godziny dodatkowego czasu pracy na baterii.
Ustawienia wyświetlacza
Dużo energii zużywa również wyświetlacz telefonu. Możemy bardzo mocno wpłynąć na czas pracy na baterii, modyfikując zaledwie kilka ustawień.
Zacznijmy od jasności ekranu. Dzisiejsze wyświetlacze świecą jasno i wyraźnie, co oczywiście wymaga całkiem sporo energii. Oczywistym wydaje się zmniejszenie tej jasności na tyle, by dalej być w stanie komfortowo korzystać, jednocześnie zyskując nawet nie minuty, a godziny dodatkowej pracy na baterii. Można też skorzystać z opcji automatycznego dostosowania jasności, który sam będzie ją zmniejszać, gdy tylko otoczenie stanie się ciemniejsze.
Dobrą praktyką jest też skrócenie czasu, po którym telefon sam automatycznie przejdzie w tryb uśpienia, tym samym wygaszając ekran np. po 15 sekundach, zamiast po 30. To działanie potrafi ugrać nam dodatkowe kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut pracy na jednym ładowaniu.
Ale jest i nieoczywisty powód, przez który uciekają nam cenne procenty stanu baterii, a dotyczy coraz większej liczby nowych modeli telefonów. Ten powód to częstotliwość odświeżania ekranu, którą można zwykle zmienić z domyślnych 100-120, czy nawet więcej klatek na sekundę, na 50-60 lub nawet 25-30.
Można też, np. podczas długiej podróży, zdecydować się na słuchanie podcastów na wyłączonym ekranie zamiast na oglądanie filmów - w rezultacie czego nie tylko telefonu nie rozładujemy, ale i dojedziemy do celu z ponad połową baterii, gdy zwykle w podobnej sytuacji, konieczne by było skorzystanie z powerbanka. To pokazuje, jak dużą część całkowitego zużycia baterii stanowi wyświetlacz.
WiFi, bluetooth i lokalizacja
Kolejnym punktem "wycieku prądu" z naszych urządzeń są wszelkie technologie nasłuchu różnych fal radiowych; w postaci modułów GPS, WiFi czy bluetooth - dokładnie w tej kolejności, w której je podaliśmy. A na dobrą sprawę, o ile nie szukamy drogi w obcym mieście lub nie potrzebujemy zapisać trasy biegowej, łącząc telefon ze smart opaską, by mogła ona korzystać z lokalizacji, to mało jest sytuacji, w których pozostawienie modułu GPS aktywnym byłoby zasadne. Podobnie WiFi poza zasięgiem domowego routera, tylko niepotrzebnie wciąż poszukuje sieci, zamiast być wyłączone. Bluetooth jest najbardziej niskoenergetyczny i wiele nie zmienia, ale nawet samo to, że nasze zegarki czy smartbandy będą się synchronizować tylko, gdy im na to pozwolimy, urwie w ciągu dnia cenne minuty.
Można też, choćby podczas pracy, przełączyć telefon w tryb samolotowy, co nie tylko zapewni spokój i brak rozpraszających powiadomień, ale i praktycznie zerowe zużycie baterii.
Ustawienia trybu pracy procesora
Niektóre modele telefonów pozwalają też na korzystanie z ustawień mocy procesora. Przestawienie go z trybu wydajności na tryb oszczędny - potrafi ograniczyć zużycie energii nawet o połowę, jedynie nieznacznie obniżając osiągi. Oczywiście nie zaleca się tego robić, gdy używamy telefonu do jakichś skomplikowanych działań, np. grania w gry, czy montowania filmów na Tik Toka. Jeśli jednak tylko przeglądamy internet, słuchamy muzyki czy komunikujemy się ze znajomymi przez Whatsappa lub Messengera - nie zauważymy praktycznie żadnej różnicy w responsywności, za to czas pracy na baterii znacznie się wydłuży.
Często tego typu tryby są zaszyte nie w ustawieniach procesora, a w trybach pracy na baterii. Zainteresuj się, czy w twoim telefonie nie ma tego typu opcji i czy przestawienie z trybu wydajności na zrównoważony lub oszczędny nie pozwoli znacznie zmniejszyć tempa, w jakim spada procent naładowania, nie powodując przy tym jednocześnie zauważalnej utraty komfortu użytkowania.
Adrian Bielak, https://www.youtube.com/@nihilistycznyateista
Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Adrian Bielak "Nihilistyczny ateista", który promuje nihilizm, rozumiany jako skrajny sceptycyzm poznawczy, czyli najlepszą broń w walce z półprawdami i fake newsami, które nas otaczają. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite