Irańska dolina rakietowa w Kermanszahu
Według izraelskiego pozarządowego centrum badawczego Alma w dolinie opodal irańskiego miasta Kermanszah żołnierze Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej rozmieścili pociski rakietowe Ghiam-1 i Fateh-110. Wykopano tam dziesiątki schronów służących jako podziemne bazy rakietowe. Niewątpliwą zaletą tego stanowiska jest bliskość granicy z Irakiem (tylko 150 kilometrów) i – do niedawna – nieduży rozgłos w mediach. Schrony mogą odgrywać również rolę magazynów pocisków balistycznych, które następnie przez Irak trafia do Syrii (przez miasteczko graniczne Abu Kamal).
01.09.2023 13:20
– Nie tylko mamy pozytywną identyfikację arsenału pocisków balistycznych Ghiam-1 w Kermanszahu w Iranie, ale nawet można zajrzeć bezpośrednio do bazy rakietowej – poinformowała w zeszłym tygodniu izraelska organizacja.
Film (poniżej) opublikowany przez dziennikarzy centrum Alma prezentuje dowody na istnienie bunkrów rakietowych w kanionie Koneszt. Ma być ich łącznie sześćdziesiąt jeden. Nagranie pokazuje również przykładowe wyobrażenie, jak prawdopodobnie wygląda miejsce przechowywania pocisku Ghiam-1. Stanowisko w Koneszt to tylko jedno z trzech miejsc opodal Kermanszahu, w których zainstalowano stanowiska pocisków balistycznych.
Co ciekawe, wcześniej obszar bazy w Kermanszahu wykorzystywała Brygada Badr, niegdyś zbrojne ramię Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w Iraku, założonej w 1982 roku w czasie wojny iracko-irańskiej. Z czasem Brygada Badr zerwała z irackimi mocodawcami i weszła w skład szerokiej koalicji Sił Mobilizacji Ludowej. Teraz jest całkowicie na garnuszku Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na terenie kanionu Koneszt znajduje się również uzbrojenie przeciwlotnicze, w tym zestawy 2K12 Kub i ZU-23-2, których zadaniem jest obrona przed wrogimi – czytaj: izraelskimi – środkami napadu powietrznego. Nie jest tematem tabu to, że Jerozolima dokładnie wie o irańskiej infrastrukturze rakietowej w tej części kraju i z pewnością ma przygotowane plany na wypadek, gdyby należało spróbować rozbroić Iran w tym zakresie.
W drugim miejscu, zwanym Pandż Pelle, jednym z najstarszych i najważniejszych ośrodków rakietowych, zidentyfikowano osiemdziesiąt kolejnych schronów, w których najprawdopodobniej znajdują się pociski Ghiam lub Fatteh-110. Te dwa miejsca, położone blisko siebie po obu stronach góry, oddalone o 2–3 kilometry, są połączone podziemnymi tunelami. Dzięki temu można bezpiecznie transferować mobilne zestawy pocisków balistycznych, utrudniając wrogowi niszczenie konkretnych egzemplarzy. Z tych baz mobilne zestawy mają do przebycia niewielką odległość do granicy. Oczywiście odpalenie pocisku tuż przy granicy zwiększa funkcjonalny zasięg rażenia w porównaniu z odpaleniem z centralnej części kraju.
Niezmiernie interesujące jest to, że o istnieniu tych podziemnych budowli wiadomo było już w marcu 2021 roku, gdy Narodowa Rada Oporu Iranu opublikowała materiał zdjęciowy (rzecz jasna. nie aż tak dokładny). Swoje ustalenia Ludowi Mudżahedini ogłosili po raz pierwszy 18 marca podczas konferencji prasowej, wspominając o dwóch "miejscach rakiet balistycznych Pasdaranów w zachodnim Iranie, które były wykorzystywane do ataków na sąsiednie kraje".
Rewelacje te ogłosił wówczas Ali Safasi z Komisji Spraw Zagranicznych tej organizacji. Wśród uczestników konferencji byli Giulio Terzi, minister spraw zagranicznych Włoch w latach 2011–2013, i dr Walid Phares, współsekretarz generalny Transatlantyckiej Grupy Parlamentarnej do spraw Zwalczania Terroryzmu.
Centrum Alma stworzyło pewną wartość dodaną do naszej wiedzy, pokazując lokalizację stanowisk i ogólny kontekst obszaru. Warto podkreślić, że Pasdarani otoczyli kordonem obszar znacznie większy niż same bazy i uniemożliwiają mieszkańcom (a co za tym idzie, potencjalnym szpiegom) wjazd na ten obszar. W celu utrzymania informacji w tajemnicy co dwa miesiące wymieniani są żołnierze strzegący zewnętrznego obszaru. Obszar ten jest otoczony wyżynami na północy i wschodzie, dzięki czemu ma też naturalne warunki obronne.
Opodal znajdują się tylko dwa miasta z prawie całkowicie wojskową populacją: Takawar (w farsi: strażnik) i Zafar (zwycięstwo). Do baz można dotrzeć też drogą lotniczą, gdyż lotnisko w Kermanszahu znajduje się 10 kilometrów na południe. Bazy opodal Kermanszahu zbudowano według tych samych założeń co inne tego typu obiekty w całym państwie. Niestety, nie wiemy nic więcej na temat techniki, którą wykorzystano do konstrukcji podziemnych budowli.
Być może stanowiska rakietowe posłużą w najbliższej przyszłości do zapowiadanego przez The Washington Post wzmożenia ataków na amerykańskich żołnierzy w Syrii. Z opublikowanego raportu wynika, że Siły Ghods chcą do tego wykorzystać szyickie milicje i inne organizacje paramilitarne będące długim ramieniem Teheranu. Być może jednak Pasdarani będą chcieli wprowadzić zamieszanie z użyciem pocisków balistycznych. Nie chodzi o to, aby Amerykanów zabić, ale wprowadzić popłoch, tak jak niespełna dwa lata temu.
Od dawna nie jest już tajemnicą, że z obszarów na północny wschód od Kermanszahu zaatakowano irackie bazy lotnicze Ajn Al-Asad w zachodniej części prowincji Anbar i w Irbilu w irackim Kurdystanie w styczniu 2020 roku. Należy dać wiarę irańskiej opozycji, gdyż Teheran, chcąc, aby miejsce jak najdłużej pozostało utajnione, nie przechwalał się lokalizacją, z której wyprowadzono ciosy w amerykańskie obiekty.
Ghiam-1 (w farsi: Powstanie) ma zasięg 750–800 kilometrów. Wywodzi się od Szahaba-2 i jest jego ulepszonym wariantem, cięższym (6155 kilogramów) i dysponującym mniejszą głowicą (750 kilogramów). Ma charakteryzować się większą celnością, a rozrzut ma nie przekraczać 500 metrów.
Uzbrojeniem baz rakietowych są też Fatehy-110. To je Irańczycy wykorzystali do ostrzału terytorium irackiego w listopadzie 2021 roku. Według ogólnodostępnych mają zasięg 300 kilometrów. Wyposażone są w głowice o wagomiarze 225 kilogramów i zaliczane do najcelniejszych pocisków irańskich (wcześniej podawano, że były to Fatehy-313 o zasięgu 500 kilometrów). Fateh-110 ma obecnie CEP na poziomie 30 metrów albo mniejszą. Teheran nawet zarzekał się, że istnieją jeszcze rezerwy i pocisk można lepiej wycelować. Celność Fateha-110 wynosiła początkowo około 100 metrów, co sprawiało, że praktycznie nie nadawał się do użycia na polu walki (z wyjątkiem zastosowania głowicy nuklearnej).