Najciekawsze miejsca do odwiedzenia przez marsjańskich turystów
Mars to planeta ogromnych kontrastów, ze starymi kraterami, ogromnymi wulkanami i masywami górskimi, oraz kanionami, w których niegdyś płynęła woda. Jak żadne inne ciało niebieskie w Układzie Słonecznym – może z wyjątkiem Księżyca – inspiruje twórców filmów i literatury SF. Choć do kolonizacji Marsa jeszcze daleko, intensywny rozwój turystyki kosmicznej zachęca już teraz do pochylenia się nad tematem nie tylko eksploracji, ale i możliwej komercjalizacji Czerwonej Planety.
26.03.2024 | aktual.: 27.03.2024 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tak, to kwestia odległej przyszłości. Dopiero powoli przygotowujemy się do powrotu na Księżyc w ramach misji Artemis. Z drugiej strony turystyczne loty kosmiczne ostatnio bardzo spowszechniały. Powstają też ambitne plany hotelu kosmicznego, który ma krążyć na niskiej orbicie Ziemi. Mars jest znacznie dalej, a loty w jego okolice trudniejsze, jeśli jednak ludziom uda się kiedyś tam dotrzeć i założyć stałe kolonie, rozwój marsjańskiej turystyki może być już tylko kwestią czasu.
I choć miejsca lądowania na Marsie będą prawdopodobnie płaskimi równinami ze względów praktycznych, być może uda się kiedyś wylądować i założyć bazy także w sąsiedztwie bardziej interesujących form geologicznych. Przy odrobinie wyobraźni możemy już dziś wskazać kilka miejsc, które za kilkadziesiąt lub kilkaset lat mają szansę stać się tam popularnymi celami turystycznymi.
Olympus Mons
Olympus Mons to nie tylko największy z nieczynnych wulkanów marsjańskich, ale i najwyższy szczyt w całym Układzie Słonecznym, blisko trzy wyższy niż Mont Everest. Wystaje ponad uśredniony poziom powierzchni Marsa na ponad 20 kilometrów, a do tego ma bardzo rozległą podstawę, pod względem rozciągłości porównywalną ze stanem Arizona i... terytorium całej Polski. Z punktu widzenia geologii jest ogromnym wulkanem tarczowym, powstającym przez długie lata na skutek procesów ściekania lawy po jego zboczach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #28: Bon energetyczny, Najlepsze smartfony do gier, Pieniądze ze sprzedaży CO2
Choć tak wysoki, niekoniecznie będzie trudny do zdobycia dla przyszłych odkrywców, bo średnie nachylenie jego stoku to zaledwie 5%. Nie bez znaczenia jest też fakt, że ciążenie na Marsie jest niższe niż na Ziemi, co może ułatwić wyprawę na sam szczyt. Wulkan jest najprawdopodobniej wygasły – dzięki sondom kosmicznym wiemy, że ostatnie erupcje miały tu miejsce dziesiątki milionów lat temu.
Na szczycie Olympus Mons znajduje się rozległy krater o szerokości około 85 km, głęboki na 3 km. Nieco niebezpieczną atrakcją (ekstremalnie) wysokogórską mogą być znajdujące się w nim zapadliska. Za to widok z góry na pewno prezentuje się niezwykle. Wulkan leży w regionie zwanym Aureolą Olympus Mons, poprzecinanym wielkimi grzbietami i blokami skalnymi. Jeszcze dalej rozciąga się rozległa panorama marsjańskiej wyżyny Tharsis. Co więcej, jego wierzchołek może wystawać ponad powszechne na Marsie burze pyłowe.
Tharsis
Olympus Mons, choć imponujący, nie jest jedynym wulkanem w okolicy. Region Tharsis to najrozleglejsza wyżyna wulkaniczna na Marsie. Znajdują się tu olbrzymie wulkany tarczowe, znacznie większe niż tego samego typu wulkany na Ziemi (ich ziemskim przykładem są na przykład Hawaje).
Jednym z nich jest Alba Mons, wzniesienie wysokie "zaledwie" na 6800 metrów ponad poziom odniesienia, ale powierzchnią niewiele ustępującą Olympus Mons. Najciekawsze, także z punktu widzenia kosmicznej turystyki, jest jednak wyjątkowo niewielkie nachylenie jego stoków, od bardziej stromej strony równe zaledwie 0,5°. W sam raz na lekki, górski spacer – oczywiście z odpowiednio dostosowanym aparatem tlenowym.
Na wyżynie Tharsis jest jeszcze kilka wielkich, bardziej stromych gór godnych wspinaczki. Dlaczego te wulkany są tak wysokie? Może to wynikać z faktu, że na Marsie praktycznie nie ma płyt tektonicznych, a grawitacja wynosi tylko około 38 procent ziemskiej, co pozwoliło jego wulkanom wypiętrzać się znacznie wyżej niż w przypadku Ziemi.
Doliny Marinera
Także na Marsie znajduje się największy znany kanion. Według specjalistów z NASA Valles Marineris jest długi na 3 do nawet 5 tysięcy km, czyli co najmniej cztery razy dłuższy niż Wielki Kanion na Ziemi (800 km). Nie do końca wiadomo, jak się utworzył. Być może jest geologicznie związany z wyżyną Tharsis, a lawa przemieszczająca się tam przez obszar pełen wulkanów dawno temu wypchnęła skorupę Marsa w górę, co spowodowało jej pękanie w pobliskich obszarach. Z czasem pęknięcia te przekształciły się w kanion.
Krater Gale i Góra Sharpa
W 2012 roku na Czerwonej Planecie wylądował łazik Curiosity. Wkrótce rozpoczął wędrówkę po jego powierzchni i dość szybko natknął się na koryto płynącego tu niegdyś strumienia. Później znalazł więcej dowodów na dawną obecność ciekłej wody na Marsie, badając dno krateru Gale. Następnie zaczął wspinać się na położony w jego wnętrzu, wygasły wulkan Mount Sharp (Aeolis Mons, 5,5 km) i analizować cechy jego poszczególnych warstw geologicznych.
Ważnym celem misji Curiosity było zbadanie, czy w kraterze Gale i w ogóle na Marsie panowały niegdyś warunki dogodne dla życia mikrobiologicznego. Jednym z najciekawszych odkryć Curiosity jest właśnie wielokrotna detekcja złożonych cząsteczek organicznych w tym regionie. Wyniki badań z 2018 roku wykazały, że związki organiczne są tam obecne we wnętrzu skał liczących 3,5 miliarda lat.
Oprócz tego ujawniły, że stężenie metanu w atmosferze Marsa zmienia się w zależności od pory roku. Metan to pierwiastek, który może być wytwarzany zarówno przez mikroby, jak i procesy geologiczne, nie jest więc wcale jasne, czy jest faktycznie jakimś przejawem marsjańskiego życia. Warto podejść do tematu sceptycznie.
Trudno natomiast wyobrazić sobie, by krater Gale i jego okolice nie stały się kiedyś celem marsjańskich turystów. To typowy krater pochodzenia meteorytowego, powstały kilka miliardów lat temu. Rozciąga się na około 154 km i, co ważne, znajduje się w okolicach marsjańskiego równika, gdzie panują znośne, dodatnie temperatury.
Jaskinie lawowe
Zdjęcia z instrumentu THEMIS na pokładzie orbitera 2001 Mars Odyssey ujawniły najprawdopodobniej coś, co prowadzi do wnętrza planety. To wejścia do jaskiń lawowych na zboczach wysokiego wulkanu Arsia Mons w rejonie Tharsis. Jaskinie są dziś znane pod nazwą "Siedem sióstr", ich otwory wejściowe mierzą od 100 do ponad 200 metrów, a one same mogą być głębsze niż typowe groty na Ziemi.
Możliwe, że pod powierzchnią Marsa są szersze i bardziej złożone, tworząc rozległe komory i sieć korytarzy. Przywodzą pod tym względem na myśl podobne twory na fantastycznych globach, znane nam z powieści i filmów. Co więcej, mogą bądź mogły być dawniej siedliskiem prostych form życia, które schroniły się w nich przed niekorzystnymi warunkami panującymi na powierzchni Marsa – po tym, jak stracił większą część swojej atmosfery i silnie się ochłodził.
Tak czy inaczej, ich eksploracja byłaby czymś niesamowitym. Na dodatek pod wieloma względami dość bezpiecznym, bo wnętrza marsjańskich grot powinny być świetnie chronione przed mikrometeorytami, promieniowaniem ultrafioletowym, skutkami wzmożonej aktywności Słońca i innymi cząstkami o wysokich energiach, które nieustannie bombardują powierzchnię Marsa, niezbyt dobrze chronioną przed nimi na skutek jego słabego pola magnetycznego.
Medusae Fossae
Jedno z dziwniejszych miejsc na Marsie. Pojawiły się nawet głosy, że kryje w sobie dowód dawnej katastrofy UFO, ale o wiele bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest jego naturalne pochodzenie geologiczne: to po prostu ogromne złoże wulkaniczne o powierzchni jednej piątej Stanów Zjednoczonych, powstałe w wyniku ogromnych erupcji wulkanicznych, mających tu miejsce setki razy w ciągu ostatnich 500 milionów lat. Silne wiatry wyrzeźbiły z czasem w tutejszych skałach piękne, fantazyjne formacje.
Acidalia Planitia i film "Marsjanin"
Całkiem inną kategorią miejsc do odwiedzenia na Marsie mogą być te związane z literaturą i popkulturą. Przykładowo, akcja powieści "Marsjanin" (i filmu pod tym samym tytułem w reżyserii Ridleya Scotta) opowiada o załogowej wyprawie na tę planetę w ramach misji Ares 3. Miejsce lądowania to łagodna równina o nazwie Acidalia Planitia.
W 2015 roku agencja kosmiczna NASA opublikowała kilka zdjęć równicy i jej powiązanych z fabułą książki i filmu okolic. Było to możliwe dzięki okrążającej Marsa od 2006 sondzie Mars Reconnaissance Orbiter i jej kamerze wysokiej rozdzielczości HiRISE. Liczne, piękne, wielobarwne zdjęcia bardzo różnych miejsc na Marsie sfotografowanych tą kamerą są przez cały czas dostępne w sieci. Te związane z "Marsjaninem" można zobaczyć pod adresem: http://uahirise.org/martian
Acidalia Planitia graniczy też ze słynnym regionem Cydonia. To ten widoczny na fotografiach wykonanych przez orbiter Viking 1 w 1976 roku, które ukazały między innymi słynną, długą na 3 kilometry "Marsjańską twarz". Choć dziś wiemy, że jest to tylko iluzja optyczna i pareidolia, obiekt nadal pobudza wyobraźnię. Z pewnością może być kiedyś ciekawym miejscem na turystycznej mapie Marsa.
I choć do załogowej wyprawy na Marsa jest jeszcze daleko, możemy już teraz zwiedzić coś ściśle związanego z nim, pozostając na Ziemi. Film "Marsjanin" był po części kręcony na terenie doliny Wadi Rum w Jordanii, która symulowała marsjański krajobraz.