Rozbił się indyjski MiG‑29K. To już piąty
12 października do Morza Arabskiego spadł myśliwiec MiG-29K należący do indyjskiej marynarki wojennej. To już piąty utracony samolot tego typu w ciągu ostatnich czterech lat. Wcześniej doszło także do wypadków prototypów i myśliwców tego samego typu służących w rosyjskiej marynarce wojennej. Kolejny wypadek jeszcze bardziej osłabił zaufanie indyjskich pilotów i dowódców do tego samolotu, który stanowi główną siłę uderzeniową indyjskiego lotniskowca. MiGi-29K cieszą się tak złą opinią, że pomimo wieloletniej współpracy z rosyjskim producentem, w konkursie na nowy samolot pokładowy dla indyjskiej marynarki wojennej w ogóle nie jest brany pod uwagę, a rywalizacja rozstrzygnie się pomiędzy francuskim Rafale’em i amerykańskim F/A-18 Super Hornetem.
28.10.2022 | aktual.: 04.11.2022 10:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według informacji udzielonych przez rzecznika prasowego indyjskiej marynarki wojennej, przyczyną najnowszego wypadku była usterka techniczna, która wystąpiła w czasie lotu powrotnego do bazy Hansa w stanie Goa na zachodnim wybrzeżu Indii. Pilot bezpiecznie się katapultował i został uratowany przez śmigłowiec poszukiwawczo-ratunkowy. Jego stan jest określany jako stabilny.
Indyjska przygoda z MiG-ami-29K rozpoczyna się w 2005 r., gdy Indie i Rosja podpisały umowę na zakup przez Nowe Dehli niedokończonego lotniskowca Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Gorszkow, którego budowa rozpoczęła się jeszcze za czasów ZSRR, a pogrążona w kryzysie Rosja nie miała środków na dokończenie jego budowy. Zakup lotniskowca, dokończenie jego budowy w rosyjskiej stoczni i zakup MiGów-29 mających stanowić jego uzbrojenie kosztowały Indie 947 milionów dolarów. W następnych latach okręt trapiły poślizgi i wzrost ceny. Ostateczna cena za okręt i samoloty wzrosła do 2,3 miliarda dolarów. Okręt rozpoczął próby morskie w 2012 roku i wtedy też został przemianowany na INS Vikramaditya (R33). Lotniskowiec trafił do Indii jesienią 2013 roku. Skrzydło lotnicze jednostki składa się z 16 myśliwców MiG-29K/KUB oraz 10 śmigłowców typów Ka-28, Ka-31 i Dhruv.
Pokładowa wersja MiG-a-29 zaczęła być opracowywana jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku na potrzeby przyszłych lotniskowców radzieckich. Rozpad ZSRR i problemy finansowe Rosji wstrzymały dalsze prace aż do 2004 r., gdy w projekt zdecydowały się zainwestować Indie poszukujące samolotów wielozadaniowych dla własnych lotniskowców. Początkowo Indie zamówiły 12 MiG-ów-29K i 4 MiG-i-29KUB (szkolno-bojowe). Zostały one dostarczone w latach 2009-2011. W 2010 r. złożono drugie zamówienie na 29 maszyn dostarczonych w latach 2012-2016.
MiG-29K jest myśliwcem wielozadaniowym. Uzbrojenie może być przenoszone na dziewięciu węzłach pod skrzydłami i kadłubem. Uzbrojenie obejmuje m.in. pociski powietrze-powietrze R-77, R-73E, pociski powietrze-powierzchnia Ch-29T/TE, Ch-31A, Ch-35E/UE, pociski przeciwradiolokacyjne CH-31P i bomby swobodnie spadające KAB-500Kr. Cele mogą być namierzane z wykorzystaniem radaru Fazotron Żuk-ME lub zainstalowanej na nosie głowicy elektrooptycznej OLS-UEM zintegrowanej z celownikiem nahełmowym Thales TopSight. Indyjskie samoloty mogą być także wyposażone w zakłócający system samoobrony IAI Elta EL/L-8222 podwieszany w zasobniku pod skrzydłem.
Po ostatnim wypadku Indie posiadają 40 z otrzymanych 45 samolotów. Myśliwce są przydzielone do 300. Eskadry w bazie Hansa i 303. Eskadry w bazie Dega. Hindusi nie są do końca zadowoleni z MiG-ów-29K. Ich silniki okazują się za słabe do startów z ciężkim uzbrojeniem i dużym zapasem paliwa, a podwozie mimo wzmocnienia jest zbyt słabe i często trzeba je naprawiać nawet po pojedynczych lądowaniach. Poza tym do złej opinii przyczyniła się seria trzech wypadków, do których doszło od listopada 2019 do listopada 2020 r. Wśród ich przyczyn często wymienia się psujące się silniki RD-33K i niestabilny system sterowania fly-by-wire. Indyjski minister obrony skrytykował samą konstrukcję myśliwca oświadczając, że z powodu korozji, na płatowcu szybko pojawiają się pęknięcia zwłaszcza w rejonie ogona.
Zaufanie do rosyjskich samolotów było wielokrotnie podważane. Do pierwszego wypadku doszło w czasie testów prototypu w 2011 r. Zginęli wtedy dwaj rosyjscy piloci doświadczalni. Co więcej, w 2015 r. rozbił się również drugi dwumiejscowy prototyp MiG-a-29KUB, tym razem grzebiąc jednego pilota. Do dwóch kolejnych wypadków z udziałem rosyjskich myśliwców doszło w 2016 roku w czasie nieudanego lądowania na lotniskowcu Admirał Kuzniecow na Morzu Śródziemnym i w 2017 roku w bazie lotniczej w Siewieromorsku.
W Indiach do pierwszego wypadku z udziałem MiGa-29K doszło 3 stycznia 2018 roku. W czasie startu w bazie Goa myśliwiec zjechał z pasa startowego. Pilot zdołał się bezpiecznie katapultować. Drugi wypadek wydarzył się 16 listopada 2019 roku, gdy podczas startu doszło do zderzenia z ptakiem i w konsekwencji pożaru silnika. Dwaj piloci bezpiecznie się katapultowali. Kolejny wypadek wydarzył się zaledwie trzy miesiące później – 23 lutego 2020 r. Również w tym przypadku doszło do pożaru silnika, ale tym razem z powodu usterki technicznej. Pilot zdołał się katapultować. Wreszcie 26 listopada 2020 r. do morza wpadł dwumiejscowy MiG-29KUB. Uratowano tylko jednego pilota.
Czarna seria trzech wypadków na przestrzeni dwunastu miesięcy utrwaliła złą opinię pilotów, polityków i opinii publicznej na temat tych myśliwców. Sytuację pogarszał fakt, że w samolotach wielokrotnie dochodziło do innych mniejszych i większych usterek, a ich gotowość do lotu była na bardzo niskim poziomie. W 2015 r. wynosiła zaledwie 38%. W kolejnych latach dzięki dużym nakładom finansowym i współpracy z Rosją udało się podnieść współczynnik gotowości operacyjnej do około 70%. W konsekwencji rosyjski myśliwiec nie jest brany pod uwagę w konkursie Multi-Role Carrier-Borne Fighter (MRCBF) na nowy myśliwiec pokładowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O kontrakt na 57 myśliwców walczą francuski Rafale M i amerykański F/A-18E/F Super Hornet Block III. Oba powstały z myślą o wykorzystaniu katapult startowych (których indyjskie lotniskowce nie mają), ale i Boeing i Dassault potwierdzili, że ich samoloty mogłyby wystartować również za pomocą skoczni. Udane testy startów ze skoczni z udziałem F/A-18E odbyły się w bazie Patuxent River w USA w grudniu 2020 r. W styczniu tego roku podobne testy z udziałem Rafale’a M zorganizowano w bazie Hansa w Indiach, ale ich wyników jeszcze nie ujawniono. Maszyna francuska może mieć w konkursie przewagę, ponieważ myśliwce tego typu znajdują się już w uzbrojeniu indyjskich wojsk lotniczych, więc zakup takich samych samolotów przez marynarkę wojenną uprościłby logistykę i zwiększył interoperacyjność obu rodzajów sił zbrojnych.
Maciej Hypś, dziennikarz konflikty.pl