Rosyjskie problemy z telefonami. Zmobilizowani jako informatorzy Ukraińców

Rosyjskie problemy z telefonami. Zmobilizowani jako informatorzy Ukraińców

Przykładowy los nielegalnego smartfona w rosyjskim obozie.
Przykładowy los nielegalnego smartfona w rosyjskim obozie.
Źródło zdjęć: © Twitter | Dimitri
Przemysław Juraszek
30.03.2023 15:38, aktualizacja: 30.03.2023 19:47

Informacja na wojnie zawsze była kwestią bardziej kluczową niż nawet wyszkolenie bądź wyposażenie sił zbrojnych. Z tego względu obydwie strony prowadzą aktywny podsłuch nieszyfrowanej komunikacji czy nawet telefonicznych rozmów z rodzinami.

Bardzo ciekawy poradnik sporządzony przez rosyjskiego ochotnika został przechwycony przez Ukraińców. Na Twitterze opublikował go Dmitri odpowiedzialny za portal wartranslated.com.

Rosjanin opowiada o problemach z komunikacją za pomocą komercyjnych nieszyfrowanych komunikatorów taktycznych np. Baofeng, które są przez Ukraińców podsłuchiwane. W praktyce wszystko, co zostanie przez nie powiedziane, będzie im znane i ratunkiem nie jest tutaj używanie żargonu i języka kodowego sprzed 30 lat.

Ukraińcy doskonale wiedzą, co oznacza np. "tam pracują krety", czyli sabotażyści. Dzięki takim komunikatom wiedzą już, gdzie szukać oraz jak połączyć np. uszkodzenia sprzętu z konkretną grupą osób, która trafi pod obserwację.

Rosjanin jako radę daje przypisanie haseł bądź kryptonimów do przedmiotów lub punków orientacyjnych, które należy zmieniać regularnie co dwa tygodnie. Ponadto daje rady, aby otwarcie nie komentować np. przybycia dostawy zaopatrzenia czy wizyt wyższych rangą przełożonych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanin ma też przemyślenia o sieci GSM i korzystaniu ze smartfonów, które mogą zaszkodzić na wiele sposobów, jeśli zawodzi bezpieczeństwo operacyjne (OPSEC od ang. operations security). Największy problem dotyczy przechwytywania treści rozmów żołnierzy z ich rodziną, podczas których pada wiele bardzo przydatnych dla przeciwnika informacji.

Mogą to być np. informacja o braniu udziału w szturmie planowanym na następny dzień, czy np. informacja o tym, że jednostka będzie w ciągu paru najbliższych dni rotowana w celu odpoczynku. Ukraińcy, jak podaje Rosjanin, te informacje już wielokrotnie wykorzystywali, aby zaatakować wyczerpanych żołnierzy myślących już o czasie wolnym lub świeżo przybyłych niemających jeszcze rozeznania odcinka frontu, na który trafili.

Pojawił się też cytat rozmowy najpewniej z partnerką: "Przepraszam kochanie, jestem bardzo zmęczony, szedłem do centrum 20 kilometrów, a droga jest zniszczona". Taka informacja wystarczy, jeżeli zna się lokalizację rozmawiającego, aby zlokalizować centrum dowodzenia i potraktować je np. rakietą GMLRS z systemu M142 HIMARS.

Obydwie strony starają się kontrolować przepływ informacji, ale patrząc z perspektywy czasu, OPSEC lepiej wychodzi stronie ukraińskiej niż rosyjskiej. Swoją drogą Rosyjscy dowódcy w ostatnich miesiącach zabierają telefony zmobilizowanym po przybyciu, a w przypadku znalezienia telefonu w strefie zamkniętej jest on dla przykładu przybijany gwoździem np. do drzewa w charakterze ostrzeżenia.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie