Rosyjski sposób na Starlinka. Wiedzą, jak wyłączyć satelitarny internet
Starlink – satelitarny internet dostarczany przez firmę Elona Muska – ma dla Ukraińców równie ważne znaczenie, jak broń. Trudna do zakłócenia i przechwycenia komunikacja, z której korzysta Ukraina, jest dla Rosjan solą w oku. Dlatego zaproponowali nietypowy sposób na dezaktywację Starlinka.
Starlink – satelitarny internet dostarczany przez firmę Elona Muska - to jeden z filarów skutecznego oporu, jaki od ponad dwóch lat stawiają ukraińscy żołnierze rosyjskim agresorom. Jeszcze na początku konfliktu do Ukrainy dotarło blisko 10 tys. terminali, z czego połowę sfinansował i opłacił ich funkcjonowanie polski koncern Orlen.
Dzięki terminalom Starlink dostęp do Internetu jest możliwy nawet na zupełnym odludziu. Starlink stał się, według słów ukraińskiego ministra transformacji cyfrowej, Mychajły Fiodorowa – krytyczną infrastrukturą komunikacyjną.
Dlatego od samego początku konfliktu Rosjanie (którzy sami również korzystają ze Starlinka) dokładają starań, aby zakłócić działanie tej usługi. Jest to możliwe, ale obszar zakłóceń jest niewielki.
Z tego powodu Rosjanie przedstawili niedawno nietypowy pomysł na skuteczne "wyłączenie" satelitarnego Internetu na dużym obszarze. Chcą w tym celu wykorzystać balony, co szerzej przedstawia praca opublikowana przez rosyjski Syberyjski Uniwersytet Federalny w Krasnojarsku.
Zagłuszanie Starlinka
Zdaniem Rosjan stosowane do tej pory zagłuszanie sygnału z satelitów jest nieefektywne, a wraz z rosnącą konstelacją Starlink – coraz trudniejsze. Dlatego rozwiązaniem jest zakłócanie działania terminali.
W praktyce ma to być możliwe dzięki balonom o kształcie kuli, wykorzystanym w roli pasywnych reflektorów radiowych – do odbijania i równomiernego, dookólnego rozprowadzania sygnału nadawanego z dołu przez zagłuszarkę.
Zdaniem Rosjan przy zastosowaniu balonu o średnicy 10 metrów i umieszczeniu go na wysokości 300 metrów, zagłuszarka o mocy 150 W uniemożliwi działanie Starlinka w promieniu 5 km. Cały system zagłuszający ma być na tyle lekki i mały, że będzie mieścił się na pickupie.
Warto zauważyć, że pomysł – niezależnie od jego skuteczności – to na razie jedynie propozycja. Co więcej, sami Rosjanie zdają sobie sprawę, że w warunkach pola walki balon nie przetrwałby długo, dlatego proponują wykorzystanie tego rozwiązania nie na linii walk, ale do zabezpieczenia zaplecza walczących oddziałów.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski