Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Czym jest Ch‑55?
Wstępne ustalenia podawane przez media wskazują, że obiekt znaleziony pod Bydgoszczą, jest rosyjskim pociskiem manewrującym CH-55. Na potrzeby prokuratury Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych poddaje znalezioną w lesie rakietę szczegółowej ekspertyzie.
10.05.2023 21:06
Ministerstwo Obrony Narodowej 27 kwietnia poinformowało o znalezieniu 15 kilometrów od Bydgoszczy, w miejscowości Zamość "szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Już wtedy premier Mateusz Morawiecki przyznawał, że może to być rosyjska rakieta wystrzelona w czasie grudniowego zmasowanego ataku rakietowego na Ukrainę. Ponieważ nie odkryto na miejscu śladów materiału wybuchowego, prawdopodobnie był to pocisk zaopatrzony jedynie w wagowy ekwiwalent głowicy bojowej, używany jako tak zwany "pozorator". Tego rodzaju amunicja wykorzystywana jest w celu przesycenia obrony przeciwlotniczej przeciwnika celami i zwiększenia szansy na trafienie w cel pocisków zaopatrzonych w efektywny ładunek.
Czym jest Ch-55?
W związku z niepotwierdzonymi doniesieniami o tym, że znalezionym pociskiem jest Ch-55 przyglądamy się temu rodzajowi amunicji kierowanej. Jest to radziecki, a następnie rosyjski pocisk manewrujący powietrze-ziemia (odpalany z lecącego samolotu), który może być wyposażony w głowicę jądrową. Pierwsze jego testy odbyły się w 1978 roku, a stworzony został przez Biuro Projektowe Raduga z siedzibą w Dubnej w obwodzie moskiewskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sama rakieta ma ponad 6 metrów długości i napędzana jest silnikiem turboodrzutowym R95-300. Jej zasięg wynosi około 3000 kilometrów, a za nawigację odpowiada bezwładnościowo dopplerowski system nawigacyjny. Można zamontować w niej głowicę jądrową o mocy 200 kiloton lub głowicę z ładunkiem konwencjonalnym (wówczas używamy nazwy kodowej Ch-555).
Wykorzystanie pocisków
Wersja z głowicą konwencjonalną została opracowana w latach 90. XX wieku w związku z zakończeniem zimnej wojny. Głowica konwencjonalna o masie 300 kg jest dwukrotnie cięższa od głowicy jądrowej, więc zasięg pocisku spada o kilkaset kilometrów. Po raz pierwszy wykorzystano tę amunicję przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii w 2015 roku.
Podczas inwazji na Ukrainę Rosja używała przede wszystkim pocisków Ch-555, jednak zestrzelono też pocisk Ch-55 (czyli o ważącej 150 kg głowicy), jednak nie niósł on ze sobą głowicy jądrowej, ale jej masowy ekwiwalent. Prawdopodobnie znalezisko spod Bydgoszczy jest właśnie takim pociskiem, który został wystrzelony nad Białorusią. Nie jest jasne, czy zboczenie pocisku z trasy było spowodowane usterką, czy był to element prowokacji.