Rosji brakuje sprzętu? Chcieli dozbrajać rebeliantów w innym kraju

Rosjanie starają się na wszelkie sposoby sprawiać problemy państwom Zachodu, czy to poprzez działania w Afryce skierowane przeciwko Francji, czy na Półwyspie Arabskim. Oto dlaczego i jak Rosjanie chcą wspierać rebeliantów Huti w Jemenie.

Pociski  Moskit odpalone zostały wcześniej w lipcu 2019 roku. Wówczas Federacja Rosyjska zaprezentowała nagrania z tej próby
Pociski Moskit odpalone zostały wcześniej w lipcu 2019 roku. Wówczas Federacja Rosyjska zaprezentowała nagrania z tej próby
Źródło zdjęć: © You Tube
oprac. PJU

Jak podaje CNN, Rosja przygotowywała się w lipcu do przekazania rakiet i innego sprzętu wojskowego rebeliantom Huti w Jemenie. W ostatniej chwili jednak, naciski ze strony USA i Arabii Saudyjskiej sprawiły, że Moskwa wycofała się z tego zamiaru. Mimo wszystko Rosja skierowała do Jemenu personel wojskowy w celach szkoleniowych.

Arabia Saudyjska ostrzegła Moskwę przed dozbrajaniem Huti w momencie, gdy dowiedziała się o planach Rosji, a Stany Zjednoczone poprosiły Saudyjczyków o interwencję w przekonaniu Rosjan do zmiany decyzji o wsparciu zbrojnym rebeliantów Huti.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amerykański wywiad nie ma całkowitej pewności, czy to właśnie działania Arabii Saudyjskiej były decydujące w porzuceniu przez Moskwę planów dostarczenia Huti broni, czy też był to jeden z kilku czynników, które skłoniły Władimira Putina do zmiany stanowiska – podkreślają rozmówcy CNN.

Według źródeł CNN Rosjanie mieli traktować plany dozbrojenia Huti jako akt odwetu wobec amerykańskiej administracji, która wyraziła zgodę na atakowanie celów na terytorium Rosji przez Ukrainę za pomocą amerykańskiej broni.

Ostatecznie Rosja zrezygnowała z dostaw broni dla Huti, wysłała do Jemenu personel wojskowy, który przez trzy dni w lipcu doradzał rebeliantom. Przedstawiciele USA zauważyli, że duże rosyjskie statki zatrzymały się na południu Morza Czerwonego. Rosyjski personel opuszczał te jednostki i był odbierany przez łodzie Huti, które następnie płynęły do Jemenu.

Rebelianci Huti kontrolujący połowę kraju w ostatnich miesiącach rozpoczęli kampanię atakowania statków handlowych i okrętów wojskowych przepływających przez Morze Czerwone destabilizując globalną logistykę. Wiele operatorów nie chcąc ryzykować zdecydowało się opływać Afrykę, co zwiększyło czas oraz koszty dostaw. W odwecie m.in. siły amerykańskie i brytyjskie przeprowadziły serię bombardowań degradującą potencjał rebeliantów Huti.

Oto co Rosjanie mogli chcieć przekazać rebeliantom Huti

Rosjanie mogliby tutaj sporo pomóc Huti zapewniając dostawy broni przeciwokrętowej, której wciąż mają duże zapasy po czasach ZSRR. Jest ona poza pewnymi wyjątkami pokroju pocisków Ch-22 o zasięgu 500 km bezużyteczna w wojnie na Ukrainie, a tak mogłaby się Rosjanom na coś przydać. Przykładem niech będą np. pociski przeciwokrętowe P-270 Moskit o zasięgu do 250 km.

Jest to konstrukcja z lat 80. XX wieku mogąca lecieć z prędkością Mach 2-3 przenosząca głowicę bojową o masie do 300 kg. Za naprowadzanie odpowiada tandem nawigacji inercyjnej oraz aktywnej głowicy radiolokacyjnej naprowadzającej pocisk precyzyjnie na cel. Rosjanie posiadali te pociski w formie odpalanej z lądu jak i okrętów.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski