Rosjanie znów zgubili bombę. Tym razem spadła nieopodal Biełgorodu
Rosyjskie samoloty taktyczne już nie po raz pierwszy "gubią" bombę w transporcie. Każdy taki ładunek, który nie dotrze nad terytorium Ukrainy, jest oczywiście dobrą wiadomością. Wiadomość o odkrytym niewybuchu została opublikowana w serwisie Telegram.
04.01.2024 | aktual.: 04.01.2024 16:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znalezionym niewybuchem jest rosyjska bomba OFAB-250 zaopatrzona w zestaw UMPK pozwalający pociskowi szybować i korygujący jego lot. To kolejny taki przypadek nawet w samym Biełgorodzie. W kwietniu 2023 roku inna bomba, także zaopatrzona w zestaw UMPK została "zgubiona przez samolot Su-34 przelatujący nad miastem. Tak naprawdę położenie Biełgorodu jest dla taktycznych bombowców bardzo dobrym dystansem na uwalnianie bomb szybujących, które miałyby atakować cele w okolicach ukraińskiego Charkowa.
Odkryty niewybuch
Tym razem bomba nie eksplodowała, więc nie doprowadziła do znaczących strat, choć oczywiście sam fakt spadania felernych bomb w okolicach rosyjskiego miasta, jest dla jego mieszkańców niezbyt dobrą wiadomością. Odkryty OFAB-250 miał na module sterującym naniesiony markerem napis "Operable 18.12.23" co może wskazywać na datę produkcji tej konkretnej bomby. Prawdopodobnie bomba została uwolniona z samolotu w sposób nieprawidłowy, co doprowadziło do awarii i ostatecznie jej upadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
OFAB-250 jest bombą odłamkowo-burzącą skonstruowaną jeszcze w ZSRR. Waży ona łącznie 266 kilogramów i niesie w sobie 97 kilogramów materiału wybuchowego. Domyślnym sposobem jej użytkowania jest swobodne opadanie, lecz w połączeniu z zestawem UMPK zyskuje ona zdolność szybowania i zwiększa jej zasięg.
Przyczyny awarii
Wcześniejsze obserwacje sugerowały, że za zbyt wczesne upadki rosyjskich bomb wynikają z nieprzystosowania myśliwców bombardujących Su-34 do prawidłowego przenoszenia masywnych bomb (do tej pory incydenty dotyczyły ładunków o masie od 500 kilogramów). Teraz jednak awaria dotknęła o wiele lżejszą bombę, która powinna była dobrze kooperować z zaczepem Su-34 (tak zwanym "twardym punktem").
Być może kłopot tkwi w zamontowanym zestawie UMPK, który aktywuje się po uwolnieniu bomby z "twardego punktu". Otwierane są wtedy skrzydła, a zestaw naprowadza bombę na współrzędne dzięki zamontowanemu systemowi inercyjnemu, korygując błędy za pomocą satelitarnego sygnału GPS. Upadek OFAB-250 mógł być zatem spowodowany awarią samego wadliwego systemu ślizgowo-korekcyjnego.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski