Bomba FAB‑500 M62 UMPK eksplodowała w Biełgorodzie. To rosyjski JDAM-ER

W czwartek po godzinie 21 czasu polskiego w rosyjskim mieście Biełgorod doszło do potężnej eksplozji. Winowajcą była rosyjska bomba szybująca o masie 500 kg FAB-500 M62 UMPK. Wyjaśniamy osiągi tej konstrukcji.

Eksplozja w Biełgorodzie
Eksplozja w Biełgorodzie
Źródło zdjęć: © Telegram
Przemysław Juraszek

21.04.2023 | aktual.: 21.04.2023 19:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sami Rosjanie przyznają, że sprawcą był rosyjski Su-34, który zrzucił bombę jeszcze nad miastem. Ostatecznie, jak wskazuje jeden ze znanych rosyjskich użytkowników Telegrama Fighter Bomber, zniszczeń miała dokonać bomba FAB-500 M62 o masie 500 kg wyposażona w moduł UMPK (Unifitsirovannogo nabora Modulei Planirovanie i Korrekcii).

Jest to identyczna koncepcja jak w przypadku amerykańskich bomb JDAM-ER, gdzie do starych bomb niekierowanych są doczepiane moduły zawierające głowicę naprowadzającą, w tym przypadku opartą o nawigację GLONASS, i sekcję zawierającą powierzchnie sterowe wraz z rozkładanymi skrzydłami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Taki sposób pozwala przerobić starą bombę niekierowaną, w tym przypadku 500-kilogramową (300 kg to materiał wybuchowy) FAB-500 M62, w broń precyzyjną o zasięgu szacowanym na 50-70 km. Taki zasięg wystarcza, aby zrzucając bombę jeszcze nad Biełgorodem, atakować cele położone w okolicach Charkowa.

W tym przypadku coś poszło nie tak i bomba spadła na terenie miasta najprawdopodobniej wskutek braku rozłożenia skrzydeł. Co ciekawe, eksplozja nie nastąpiła natychmiast przy uderzeniu, ale po kilku sekundach zwłoki, toteż pilot najwyraźniej miał zaatakować jakiś obiekt umocniony lub bunkier po stronie ukraińskiej.

Celność rosyjskich bomb pozostaje nieznana, ale ze względu na zastosowanie nawigacji satelitarnej będzie w okolicy 10 metrów lub mniej. Warto też zaznaczyć, że pierwszy raz bomby wyposażone w te zestawy zostały użyte pod koniec 2022 roku, mimo iż ich rozwój rozpoczął się we wczesnych latach 2000. XX wieku. Z kolei jednostkowa cena bomby według rosyjskich źródeł to 2 mln rubli, czyli około 24 tys. dolarów.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainierosja