Rosjanie w desperacji. Zabezpieczają pojazdy czym tylko się da
Podczas wojny w Ukrainie Rosjanie sięgają po różne metody zabezpieczania i maskowania swoich pojazdów. Zdjęcia z linii frontu pokazują, że armia Putina sięga po drewno i kawałki blachy, a nawet siano oraz koce. Tym razem dostrzeżono pojazd BMP-1 z improwizowanym dopancerzeniem w postaci płytek ulokowanych po bokach.
Jak pisaliśmy na łamach WP Tech, Rosjanie używają kawałków blachy i drewna do zabezpieczania swoich konwojów. Prowizoryczne dopancerzenie ma za zadanie chronić chłodnice ciężarówek przed ostrzałem z broni ręcznej małego kalibru. Niedawno zwracaliśmy też uwagę, że żołnierze Putina stosują gałęzie, siano oraz stare dywany do maskowania swoich pojazdów wojskowych.
Tym razem Rosjanie postanowili zastosować w pojeździe BMP-1 pancerz boczny wykonany z prostych płytek pancernych. Obserwatorzy zauważają, że jest on nieco podobny do pancerza stosowanego w BMP-1D, który opracowano na podstawie doświadczeń z wojny w Afganistanie. Różnica polega na tym, że tym razem nie jest to pancerz wykonany fabrycznie. Przyjrzyjmy się pojazdowi, który otrzymał to prowizoryczne zabezpieczenie.
Bojowy wóz piechoty BMP-1
Na wstępie należy zaznaczyć, że desperackie próby dopancerzenia tego pojazdu wydają się o tyle zrozumiałe, iż zapewnia on jedynie minimalną ochronę przed ostrzałem z broni małokalibrowej. Ważący ok. 13,5 t BMP-1 znajduje się również na wyposażeniu polskiej armii, w której funkcjonuje pod nazwą BWP-1 (skrótowiec od "Bojowy Wóz Piechoty").
Pojazd jest uzbrojony w armatę 2A28 Grom kal. 73 mm, wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M14 Malutka oraz karabin maszynowy PKT kal. 7,62 mm. Napęd BMP-1 stanowi wysokoprężny, 6-cylindrowy silnik, który pozwala mu rozwijać prędkość do 50 km/h na drodze oraz do 5 km/h w wodzie.
Wóz ma 6,74 m długości, 2,94 m szerokości i 2,15 m wysokości. Zatankowany do pełna jest w stanie przebyć ok. 500 km. Wojsko Polskie zamierza zastąpić BMP-1 nowszymi pojazdami o nazwie Borsuk.