Rosjanie obejdą się smakiem. Tym razem Łukaszenka nie pomoże

Bez zgody Chin nie będzie możliwe przekazanie Rosji białoruskich systemów Polonez-M, których osiągi przypominamy. To jedna z najbardziej zaawansowanych broni reżimu Łukaszenki, która ostatnio została sprawdzona w testach gotowości bojowej.

Polonez-M, zdjęcie ilustracyjne
Polonez-M, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Białorusi
Mateusz Tomczak

09.09.2024 16:32

Białoruskiej broni przyjrzał się dziennik "South China Morning Post". Jak podkreślono na jego łamach, systemy Polonez-M mają wiele wspólnego z Chinami. Nie tylko zostały przygotowane we współpracy z chińskimi konstruktorami, ale dodatkowo w wyrzutniach stosowane są rakiety produkcji chińskiej.

Rosjanie nie mają co liczyć na systemy Polonez-M

Z tego powodu ewentualne przekazanie systemów Polonez-M w ręce Rosjan wymagałoby zgody z Pekinu. Jej wydanie, mimo napiętych relacji na linii Pekin-Zachód, aktualnie nie wchodzi w grę.

Felietonista "South China Morning Post" podkreślił, że Pekin i Mińsk starają się "nie przekraczać czerwonych linii Zachodu we współpracy wojskowej zarówno między sobą, jak i z Rosją". Dające się przewidywać powiązania dalej powinny pozostawać widoczne głównie w sferze gospodarczej.

Systemy rakietowe Polonez-M znacząco odbiegają od poradzieckiej broni, jaka wciąż stanowi dużą część wyposażenia białoruskiej armii. Ich zasięg jest szacowany na ok. 300 km (z błędem trafienia ok. 30 m będącym wynikiem zastosowania nawigacji inercyjnej i satelitarnej). Wykorzystywane są tutaj pociski kal. 301 mm.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Białoruś sojusznikiem Rosji

Wyrzutnie stosowane w ramach systemów Polonez-M są 8-prowadnicowe i osadzane na podwoziu transportera MZKT-7930 w układzie napędowym 8x8. Kompletna grupa bojowa obejmuje też pojazdy transportowo-załadowcze przewożące i mogące ładować amunicję oraz pojazd dowodzenia (w układzie napędowym 6x6).

Pytania o potencjalne przekazanie systemów Polonez-M w ręce Rosjan zrodziły się na bazie szeroko zakrojonej współpracy pomiędzy Białorusią i Rosją. Reżim Łukaszenki pomaga także w inwazji na Ukrainę. Nie tylko udostępniając Rosjanom swoje terytoria dla wojska i transportów, ale również broń.

Początkowo pojawiały się doniesienia dotyczące wsparcia w postaci amunicji artyleryjskiej, później również ciężkiego sprzętu wojskowego, m.in. samochodów ciężarowych typu Kamaz i Ural, czołgów T-72A czy bojowych wozów piechoty BMP-2.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiebiałoruś
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski