Rosjanie nie przestają zaskakiwać. Takich makiet jeszcze nie było
W sieci pojawiły się zdjęcia nowej rosyjskiej makiety, której celem jest zmylenie przeciwnika. Na jednym z lotnisk powstała konstrukcja imitująca ciężarówkę Kamaz z czymś, co może przypominać system obrony przeciwlotniczej Pancyr-S1.
Nie brakuje niewybrednych komentarzy internautów, którzy reagują na wybudowaną w Rosji makietę stanowiącą fałszywy cel dla wojsk Ukrainy. "Czy to nie ich najlepsza możliwa konstrukcja?" – czytamy w wątku na profilu Ukrainian Front na Twitterze.
Obecność drwin wynika przede wszystkim z faktu, że imitacja w istocie wygląda jak stos drewnianych skrzyń. Rosyjska makieta powstała z kilkunastu skrzynek ozdobionych kilkoma oponami oraz rurą sugerującą, że wojsko mogło próbować odwzorować system Pancyr-S1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie makiety z drewnianych skrzyń
Nie można mieć wątpliwości co do samej użyteczności fałszywych obiektów mających zmylić przeciwnika. To działanie, które na froncie stosowane jest od dziesiątek lat i sprawdzało się wielokrotnie. Należy jednak mieć na uwadze, że skuteczność tego typu makiet zależy przede wszystkim od jakości ich wykonania.
Właśnie z tego powodu rosyjski "wynalazek" stał się obiektem kpin i żartów. Ułożone jedna na drugiej skrzynie nie oddają rzeczywistych gabarytów sprzętu, który mają imitować. Przy obecności zaawansowanych dronów obserwacyjnych i szeregu innych sprzętów, które pozwalają prowadzić zwiad z dużej odległości, zidentyfikowanie drewnianego Kamaza nie powinno stanowić przeszkód dla obrońców.
Dodatkowo rosyjska makieta z drewna najprawdopodobniej okaże się bezskuteczna nawet w trudnych warunkach (np. w nocy), kiedy widoczność jest utrudniona. W takich sytuacjach do zwiadu wykorzystuje się m.in. termowizję, by znaleźć emitujący ciepło pojazd i skierować na wskazany obszar ostrzał. Choć nie można mieć pewności, czy Rosjanie zadbali o tę kwestię – można podejrzewać, że drewniana konstrukcja jest pozbawiona jakichkolwiek nagrzewnic (szczególnie w okolicach silnika), aby sugerować przeciwnikowi, że obiekt jest prawdziwy i stanowi zagrożenie.
Warto przypomnieć, że dziś na froncie można spotkać makiety, które są produkowane w tak wysokiej jakości, że na polu bitwy spełniają swoją rolę doskonale – wskazują na to m.in. doniesienia Rosjan, którzy informowali już o zniszczeniach ukraińskich maszyn w ilościach przekraczających realny arsenał tamtejszej armii.
Jednym z popularniejszych rozwiązań imitujących prawdziwe maszyny na froncie są dmuchane makiety produkowane przez czeską firmę INFLATECH. To właśnie stamtąd pochodzą dmuchane HIMARS-y oraz czołgi M1A2 Abrams. W ostatnim czasie pojawiły się też zdjęcia przedstawiające do złudzenia przypominające prawdziwe rosyjskie systemy S-300 w USA. Te ostatnie mogą zostać wykorzystane do szkoleń wojsk amerykańskich lub stanowią element wsparcia Ukrainy.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski