Rosjanie mają problemy. Brytyjskie ministerstwo potwierdza

Z opublikowanego przez brytyjskie ministerstwo obrony narodowej we wtorek 9 kwietnia raportu na platformie X wynika, że Rosjanie mierzą się z problemami związanymi z produkcją rakiet. Nakładane na Rosję sankcje sprawiają, że rakiety są coraz bardziej awaryjne.

Rakieta Ch-101 znaleziona w Rosji
Rakieta Ch-101 znaleziona w Rosji
Źródło zdjęć: © Militarny
Norbert Garbarek

10.04.2024 | aktual.: 10.04.2024 12:37

Przypomnijmy, że jeszcze 31 marca do sieci trafiły zdjęcia przedstawiające wrak zestrzelonej w obwodzie saratowskim (w Rosji) rakiety należącej do Rosjan. Początkowo armia Federacji Rosyjskiej informowała, że w wyniku ostrzału zestrzelono ukraińskiego bezzałogowca, jednak w trakcie oględzin na miejscu miała zostać zidentyfikowana rakieta.

Temu incydentowi przyjrzało się brytyjskie ministerstwo obrony, które na podstawie nieopublikowanych zdjęć satelitarnych ustaliło, że znalezione w obwodzie saratowskim szczątki broni "z dużym prawdopodobieństwem stanowią fragmenty rosyjskiego pocisku manewrującego Ch-101". Tym samym potwierdziły się pierwsze podejrzenia, z których wynikało, że w Rosji w istocie spadła rosyjska rakieta, a nie – jak wcześniej informowano – ukraiński dron.

Rosyjskie rakiety spadają, bo są awaryjne?

"Jest prawdopodobne, że rakieta spadła w wyniku awarii" – czytamy. Awaria tak cennego dla Rosjan pocisku "wskazuje na problemy w jego produkcji, na co mogły mieć wpływ sankcje i pośpiech w spełnianiu wymagań konfliktu". Jednocześnie nie jest to pierwszy raz, kiedy rosyjski pocisk – w wyniku awarii – nie dociera do określonego celu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na przestrzeni ostatnich miesięcy takich sytuacji było znacznie więcej. Mowa m.in. o Ch-35, który omyłkowo spadł na terytorium Rosji lub FAB-250, która wylądowała tuż przy granicy z Ukrainą (w obwodzie biełgorodzkim). Czarna seria Rosjan to również kilka przypadków z Kindżałami, które w istocie spadły w Ukrainie, ale nie wybuchły na skutek awarii (prawdopodobnym scenariuszem mogły być w obu sytuacjach awarie detonatora kontaktowego opóźnionego działania).

Wspomniany pocisk Ch-101, którego dotyczy najnowszy raport sytuacji z Ukrainy przygotowany przez Brytyjczyków, to broń stworzona z myślą o najnowszych technologiach stealth, czyli o obniżonej wykrywalności. Za tę cechę w tej produkowanej od lat 2010-2011 broni odpowiada opływowa konstrukcja o długości przekraczającej 7,4 m i wadze 2,4 t. Maksymalna prędkość Ch-101 sięga 1 tys. km, zaś jego donoścność to nawet 4,5 tys. km. Za skuteczny atak odpowiada w przypadku tej amunicji ważąca niespełna 500 kg głowica bojowa połączona z modułem naprowadzania Otblesk-U (w niektórych egzemplarzach).

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie