Rosja zatopiła swoje łodzie. Nie wiadomo, dlaczego to zrobili

Rosjanie zatopili dwa własne okręty podwodne należące do Floty Czarnomorskiej. Obie jednostki znajdują się w porcie w Noworosyjsku, gdzie są utrzymywane w stanie częściowo zanurzonym – podaje ukraiński portal Defense Express. Nie wiadomo, co konkretnie chcą uzyskać Rosjanie stosując tę taktykę.

Dwa okręty podwodne (zatopione do połowy) w Noworosyjsku
Dwa okręty podwodne (zatopione do połowy) w Noworosyjsku
Źródło zdjęć: © X | @MT_Anderson
Norbert Garbarek

19.05.2024 | aktual.: 19.05.2024 20:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ostatnim czasie Rosjanie sami przyznali się, że nie wiedzą, jak bronić się przed atakami ukraińskich dronów morskich przeprowadzanych pod osłoną nocy. W związku z tym zaczęli poszukiwać odpowiednich narzędzi, aby zwiększyć przeżywalność stale kurczącej się Floty Czarnomorskiej. Z odpowiedzią na te potrzeby przyszła rosyjska firma Laboratorium PPSH, która zajęła się produkcją m.in. systemów termowizyjnych dla rosyjskiej marynarki wojennej.

Jako próbę obrony przed zagrożeniem ze strony Ukraińców można uznać ostatnie działania dostrzeżone w porcie w Noworosyjsku. Na zdjęciach pochodzących z 17 maja 2024 r. widać, jak dwa okręty podwodne zostały zatopione i znajdują się w stanie częściowo zanurzonym. Rosjanie zatopili te jednostki w standardowym miejscu postoju obu okrętów. Czemu ma służyć ta taktyka?

Niezrozumiałe działania Rosjan w porcie morskim

Defense Express zauważa, że w istocie nie jest to pierwszy przypadek, kiedy Rosjanie decydują się na zatopienie własnych okrętów i pozostawienie ich w częściowym zanurzeniu. Istotne jednak, że jest to działanie niepraktyczne – szczególnie w przypadku widocznych w Noworosyjski jednostek klasy Kilo odpowiedzialnych za przenoszenie rakiet Kalibr. Zanurzenie okrętów podwodnych w porcie uniemożliwia bowiem załadowanie amunicji na pokład.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Analitycy zauważają, że Rosjanie mogą poprzez zatapianie swoich maszyn próbować kamuflować łodzie przed ukraińskimi dronami kamikadze. I w tym potencjalnym wytłumaczeniu zachowań armii Federacji Rosyjskiej jest pewien niuans.

Zatopione tylko częściowo okręty i tak są widoczne przez drony morskie przed uderzeniem w cel – widać bowiem ich górne elementy, co może służyć bezzałogowcom do naprowadzania i w efekcie przeprowadzenia celnego ataku. Najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie, które sugeruje Defense Express, dotyczy tego, że Rosjanie chcą poprzez zatopienie swoich okrętów kamuflować jednostki przed satelitami.

Jak czytamy na profili analityka OSINT MT_Anderson na platformie X, zanurzone w Noworosyjsku okręty to jednostki klasy Kilo, czyli produkowane od 1980 r. rosyjskie maszyny. Ich uzbrojenie stanowią wyrzutnie torped kal. 533 mm, rakiety 9K34, 9K310 Strela-3, Igła-1 oraz najcenniejsze z całego arsenału pociski Kalibr.

Ostatnie z nich to typ amunicji, który występuje w różnych wariantach. Najbardziej groźnym z nich jest wersja oznaczona jako 3M14, bowiem osiąga ona donośność 2500 km i jest wykorzystywana do atakowania celów lądowych. Nieco mniejszy zasięg mają natomiast wersje 3M54, które docierają na odległość niemal 700 km od miejsca wystrzelenia i są przeznaczone do atakowania jednostek nawodnych. Głowica bojowa tego typu pocisków waży od 400 do 500 kg w zależności od wersji.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski