"Ratujmy internet". Amerykańska wojna o sieć

Mogłoby się wydawać, że w państwie tak rozwiniętym jak USA wolny internet to dobro niepodlegające dyskusji. Po prostu jest i tyle. Tymczasem temat na pół dzieli amerykański parlament. A powód rysuje się jeden - mit amerykańskiego przedsiębiorcy.

Ograniczać czy nie ograniczać
Źródło zdjęć: © East News | Associated Press
Piotr Urbaniak

Kiedy kupujemy pakiet internetowy, otrzymujemy dostęp do wszystkich zasobów sieci: serwisów społecznościowych, poczty e-mail, streamowania filmów, gier online. Przynajmniej tak działa to w całej Europie, także w Polsce. Specjalistycznie określa się to mianem "neutralności internetu".

Republikanom model europejski się nie podoba. Chcą, aby internet oferowany był na warunkach telewizji kablowej. Dostawca miałby wybierać, jakie zasoby chce dostarczać, a jakich nie. Mało tego, mógłby też wzorem telewizji wprowadzić pakiety tematyczne i sprzedawać na przykład tylko dostęp do mediów społecznościowych. A także zadecydować, z jaką szybkością poszczególne witryny mają działać.

Paradoksalnie, nałożenie dodatkowych regulacji jest w największym stopniu lobbowane przez zwolenników wolnego rynku. Argument koronny brzmi: dostawca internetu jako przedsiębiorca powinien móc w pełni decydować o kształcie swojej oferty.

Zobacz też: Co to jest 5G i jak ułatwi życie?

Ustawodawczy ping-pong

W 2015 r., jeszcze w czasach rządów Baracka Obamy, FCC, czyli Federalna Komisja Łączności, przyjęła akt stwierdzający neutralność internetu. Kiedy jednak w Białym Domu zasiadł Donald Trump, szefem jednostki został republikański prawnik Ajit Pai. Reforma pozostawała kwestią czasu.

Pai uznał, że giganci branży technologicznej, tacy jak Google i Facebook, i tak intensywnie sterują treścią na swoich platformach.

- Potentaci z Doliny Krzemowej są największym zagrożeniem dla wolności - mówił Ajit Pai w listopadzie 2017 r. Wywnioskował tym samym, że bezpieczniejszą opcję stanowi oddanie internetu w ręce dostawców, którzy na mocy umowy o świadczenie usług biorą na siebie bezpośrednią odpowiedzialność wobec klienta. Ostatecznie anulował wszystkie postanowienia aktu o neutralności.

Ratujmy internet

Głosowanie przeciwko neutralności internetu pozwały aż 23 z 50 stanów Ameryki. Ale rozprawy cały czas trwają i wiele z nich na ten moment nie wynika. Bezpośrednią kontrofensywę podjęli natomiast Demokraci, przygotowując akt o wymownej nazwie "Save the internet", czyli "Ratujmy internet".

Za ustawą opowiedzieli się nie tylko politycy Partii Demokratycznej, ale także wspomiani wcześniej giganci, m.in. Google oraz Facebook. Niemniej Trump - w swoim stylu - pozostał nieugięty. W oświadczeniu z 8 kwietnia 2019 Biały Dom obiecał projekt zawetować.

Czyli raz jeszcze odbito piłeczkę w drugą stronę. Zdaniem Trumpa, regulacje z 2017 r. przyczyniły się do zainwestowania 2,3 mld dol. w infrastrukturę sieciową w USA. Argumentował także, że przez ostatnie 2 lata średnia prędkość internetu wzrosła w tym czasie o 35 proc. Choć jak się to wiąże z wprowadzonymi obostrzeniami? Nie wiadomo.

ACTA po amerykańsku

Co zabawne, amerykańska "wojna o internet" w ogólnym rozrachunku zdaje się być głównie konfliktem światopoglądowym. Pomimo że obecnie najwięksi dostawcy, jak AT&T, mają możliwość cenzurowania internetu, wcale nie rzucili się do ustalania restrykcyjnych pakietów i ograniczeń.

Podczas gdy przez Europę przeszła jak burza debata o unijnej dyrektywie o prawach autorskich (popularnie zwana "ACTA 2"), w USA mierzą się z podobnym zagadnieniem. Ale problemem nie są prawa autorskie i dystrybucja wynagrodzeń, ale wojna od przedsiębiorczość, czyli założycielski mit współczesnego USA.

Wybrane dla Ciebie

Tak powstają kolory oczu. Nie tylko genetyka ma wpływ
Tak powstają kolory oczu. Nie tylko genetyka ma wpływ
Problem z chińskimi laserami bojowymi. Zestrzelenie drona zajmuje 15 minut
Problem z chińskimi laserami bojowymi. Zestrzelenie drona zajmuje 15 minut
Tak zbroi się Białoruś. Wcześniej nieznane informacje
Tak zbroi się Białoruś. Wcześniej nieznane informacje
Tajemnicza chmura na Marsie. Długo była zagadką
Tajemnicza chmura na Marsie. Długo była zagadką
Żelazny Obrońca wraca do Polski. Największe takie ćwiczenie
Żelazny Obrońca wraca do Polski. Największe takie ćwiczenie
Rosjanie modyfikują drony. Teraz dodają do nich Kałasznikowa
Rosjanie modyfikują drony. Teraz dodają do nich Kałasznikowa
Bojowa PLargonia. To polska odpowiedź na drony typu Shahed-136?
Bojowa PLargonia. To polska odpowiedź na drony typu Shahed-136?
Teleskop Webba rozwiązał kosmiczną zagadkę. Planeta bez atmosfery?
Teleskop Webba rozwiązał kosmiczną zagadkę. Planeta bez atmosfery?
Uodparnia mózg na starzenie. Do tego potrzebny jest cel
Uodparnia mózg na starzenie. Do tego potrzebny jest cel
Black Hawki ćwiczą nad Warszawą. Mamy komentarz wojska
Black Hawki ćwiczą nad Warszawą. Mamy komentarz wojska
Wysoki koszt walki z dronami. F-35 nie jest optymalną bronią
Wysoki koszt walki z dronami. F-35 nie jest optymalną bronią
Ukraińsko-brytyjska umowa. Będą zwalczać rosyjskie drony Shahed
Ukraińsko-brytyjska umowa. Będą zwalczać rosyjskie drony Shahed