Radziecka sonda wraca na Ziemię. Może rozbić się w Polsce
Pancerny lądownik, który miał zbadać Wenus, na orbicie jest już od lat 80. POLSA wydała komunikat, z którego wynika, że prawdopodobieństwo jego upadku na Ziemię stało się bardzo duże. Ostrzegają też inni specjaliści. "10 maja sonda będzie przebywała dokładnie nad centralną Polską (okolice Piotrkowa Tryb. i Radomia)" - informuje Karol Wójcicki.
Sonda Kosmos 482 została w 1972 r. wyniesiona w kosmos przez Rosjan. Miała zbadać Wenus, ale z powodu awarii od lat 80. pozostawała na orbicie okołoziemskiej. Na skutek powolnego hamowania atmosferycznego, już za kilka dni deorbituje. To prawdziwie pancerny lądownik, waży blisko 500 kg i miał wylądować na Wenus — planecie o ciśnieniu 90 atmosfer i temperaturze 470 stopni. Raczej bez problemu poradzi sobie z ziemską atmosferą i się w niej całkowicie nie spali. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że uderzy gdzieś w Ziemię.
POLSA: Szczątki sondy mogą spaść na Polskę
Komunikat w tej sprawie wydała Polska Agencja Kosmiczna (POLSA). Informuje, że radziecka sonda kosmiczna Kosmos 482 po ponad 53 latach ponownie wejdzie w atmosferę ziemską.
"Obiekt może nie spalić się całkowicie, a jego szczątki mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej"
Polska Agencja Kosmiczna informuje, że "cały obiekt lub jego fragmenty mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi". "Ze wstępnych wyliczeń orbity obiektu moment wejścia w atmosferę ziemską przewiduje się w nocy z 9 na 10 maja 2025 r. z oknem niepewności szacowanym obecnie na ok. 13-17 godzin".
Jak podkreśla w komunikacie POLSA, zakres okna niepewności wynika z wykorzystania do predykcji trajektorii lotu obiektu różnych modeli obliczeniowych oraz informacji wejściowych. Szacunki mówią o przelocie obiektu nad Polską. "Należy zwrócić uwagę, że obecnie orbita ulega dynamicznym zmianom" - czytamy. POLSA od 2 tygodni monitoruje obiekt i będzie informować o zmianach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sonda będzie przelatywać nad Piotrkowem Trybunalskim i Radomiem
Karol Wójcicki, popularyzator nauki, autor kanału "Z głową w gwiazdach" na Facebooku, który jako pierwszy pisał w sieci o zagrożeniu, wcześniej podawał, że sonda może deorbitować między 8 a 13 maja. Im bardziej zbliża się ona do powierzchni Ziemi, tym pojawiają się bardziej precyzyjne dane. Teraz podawana jest konkretna data i godzina - 10 maja, ok. godz. 8 - wtedy ma przelatywać nad centralną Polską, m.in. Piotrkowem Trybunalskim i Radomiem.
"Najnowsze dane obserwacyjne wskazują, że centralny punkt deorbitacji satelity Kosmos 482, wypadnie jutro o godzinie 08:07. W tym momencie sonda będzie przebywała dokładnie nad centralną Polską (okolice Piotrkowa Tryb. i Radomia). Okno niepewności wciąż wynosi ok. 10h, ale jesteśmy już na mniej niż 24h przed deorbitacją" - napisał kilka minut po godz. 9 Karol Wójcicki na profilu "Z głową w gwiazdach".