Radioaktywna "cudowna woda". Zebrała swoje żniwo
W latach 20. XX wieku Radithor reklamowano jako lek na niemal wszystko, od trądziku i anemii po alkoholizm i astmę. Jak ocenia PopSci, historia tego produktu pokazuje, jak niebezpieczne mogą być połączenia nauki i marketingu.
W latach 20. XX wieku w Stanach Zjednoczonych William Bailey, amerykański "wynalazca" i sprzedawca, promował "cudowny" lek o nazwie Radithor. W broszurze z 1929 szarlatan obiecywał, że "tylko mała buteleczka pozornie martwej, bezbarwnej i pozbawionej smaku wody" ma być "największą siłą terapeutyczną znaną ludzkości".
Według reklam już kilka łyków dziennie miało pomóc w leczeniu trądziku, anemii, artretyzmu czy też alkoholizmu lub astmy. Do roku 1930 lista chorób, z którymi radzić sobie miał ten specyfik, wynosiła 150 chorób i dolegliwości. Wśród nich znalazły się białaczka, wzdęcia czy impotencja.
Radithor – radioaktywna woda na wszystko
Radithor zawierał izotopy radu, które miały być "wewnętrznym słońcem". Uznany za cudowny specyfik lek, w rzeczywistości był silnie trujący – nawet puste fiolki po latach uznawano za niebezpieczne odpady radioaktywne.
Przelot Black Hawków nad Warszawą
Radithor nie był jednak jedynym dostępnym na rynku produktem zawierającym rad. Od czasu odkrycia pierwiastka przez Marię Skłodowską-Curie i jej męża Piotr Curie w 1898 roku, małżeństwo przez około dekadę starało się znaleźć metodę izolowania tego pierwiastka.
Radiowe lobby
Jak podaje PopSci, do 1914 roku Standard Chemical skutecznie lobbował w Amerykańskim Towarzystwie Medycznym za zatwierdzeniem pierwszego radioaktywnego uzdatniania wody.
Magazyn Popular Science w czerwcu 1923 roku pytał, czy "możliwe jest, jak zasugerował jeden z lekarzy, że w radzie może znajdować się iskra życia". Przyznając, że terapie radowe nie zostały jeszcze w pełni zaakceptowane przez społeczność naukową, magazyn zauważył popularność wykorzystania radioaktywnych pierwiastków w medycynie.
Radithor nie był jedynym produktem z radem. W tamtym czasie w USA sprzedawano kremy, maści, toniki i kosmetyki z tym pierwiastkiem. Konsumenci i lekarze wierzyli w ich skuteczność, a firmy zarabiały miliony dolarów.
Jak informuje PopSci, "według jednego z szacunków William Bailey sprzedał około 400 000 butelek Radithoru po 1 dolarze za sztukę – co przyniosło prawie 8 milionów dolarów zysku w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze".
Popularność radu i tragiczne skutki
Jedną z najbardziej znanych ofiar Radithoru był Eben Byers, zamożny biznesmen z Pittsburgha. Po złamaniu ręki lekarz zalecił mu ten specyfik. Przez pięć lat wypił ponad 2,8 tys. uncji radioaktywnej wody. Zmarł w 1932 r. na skutek ciężkiego zatrucia promieniotwórczego. Jak podaje PopSci - "Radithor przeżarł jego szkielet".
Dopiero śmierć Byersa i przypadki tzw. "radium girls" – kobiet zatrutych podczas malowania cyferblatów farbą z radem – zmieniły podejście opinii publicznej. Jak informuje PopSci, w latach 30. wprowadzono surowsze regulacje dotyczące stosowania radu.