Przeziębienie może pomóc w walce z COVID-19? Nowe badania zaskakują
Pandemia koronawirusa nie zwalnia, a w ciągu ostatnich dni padają rekordowe liczby zakażeń. Jednak niektórzy ludzie mogą dużo lepiej znosić chorobę. Naukowcy twierdzą, że zależy to od ilości przebytych przeziębień w przeszłości.
Zwykłe przeziębienie dla większości z nas nie jest powodem, by zmieniać swoje plany czy brać urlop w pracy. W tym czasie jednak nasz układ odpornościowy walczy z patogenami odpowiedzialnymi na chorobę.
Najnowsze badania opublikowane 4 sierpnia w Science, sugerują, że te wszystkie przebyte "zwykłe" przeziębienia mogą pomóc nam w walce z koronawirusem. Naukowcy ustalili, że nawet osoby, które nie były narażone na kontakt z SARS-CoV-2, mogą mieć przeciwciała T, które na niego reagują.
Zdaniem badaczy dzieje się tak dlatego, że te przeciwciała wcześniej nauczyły się rozpoznawać i zwalczać podobne koronawirusy, które są najczęstszą przyczyną zwykłego przeziębienia. Rolą limfocytów T jest identyfikacja i niszczenia zakażonych komórek oraz informowanie komórek B, by wytworzyły kolejne przeciwciała.
Chociaż poziom przeciwciał w organizmie spada z czasem, to pamięć komórkowa pozostaje. Dzięki temu limfocyty T są gotowe, gdy kolejny wirus zaatakuje organizm. Badania opublikowane w Science, sugerują, że odporność nabyta na inne koronawirusy może wspomóc nas w walce z SARS-CoV-2.
- To może pomóc wyjaśnić, dlaczego niektórzy ludzie wykazują łagodniejsze objawy choroby, podczas gdy inni poważnie chorują - wyjaśnił Alessandro Sette, współautor nowego badania. Ostrzegł jednak, że na razie są to jedynie przypuszczenia, które należy potwierdzić w kolejnych badaniach. Nie można zakładać, że pamięć immunologiczna faktycznie wpływa na wyniki pacjentów z COVID-19.
W badaniu przeprowadzonym w maju Settle i jego zespół przeanalizowali próbki 25 osób pobrane w latach 2015-2018. Dzięki temu badacze mieli pewność, że osoby, od których je pobrano, nie miały styczności z koronawirusem z Wuhan. Okazało się, że w 10 przypadkach komórki T potrafiły rozpoznać SARS-CoV-2 i właściwie zareagować. Szersze testy w USA, Holandii, Niemczech, Singapurze i Wielkiej Brytanii potwierdziły, że wynik oscyluje w granicach od 20 do 50 proc. społeczeństwa.
Podobne badanie zostało przeprowadzone w Niemczech i opublikowane w lipcu w czasopiśmie Nature. Wtedy badacze również doszli do wniosku, że ponad ⅓ badanych osób, które nie miały nigdy styczności z COVID-19 miało limfocyty, które właściwie reagowały na wirusa.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tych obserwacji jest zjawisko zwane reakcją krzyżową: kiedy limfocyty T powstałe w odpowiedzi na jeden wirus reagują na podobny, ale wcześniej nieznany patogen. Naukowcy uważają, że osoby, które częściej chorowały na przeziębienie, mogą mieć teraz przewagę w walce z patogenem z Wuhan.
- Zaczynasz od pewnej przewagi - przewagi w wyścigu zbrojeń między wirusem, który chce się rozmnażać, a układem odpornościowym, który chce go wyeliminować - powiedział Sette w wywiadzie dla Business Insider. W przypadku braku reakcji krzyżowej ciało musi od nowa zbudować odporność, co może wpłynąć na to, jak szybko układ odpornościowy zareaguje na atakującego go wirusa.