Przerobili najlepszy czołg Putina. Wagnerowcy zrobili z niego "prowizorycznego Kraba"

Członkowie z tzw. grupy Wagnera pochwalili się intrygującą modyfikacją "dumy Putina", czyli najnowszej modyfikacji czołgu podstawowego T-72 - T-90M "Proryw". Ukraiński serwis Defence Express dopatrzył się m.in. owinięcia celownika drutem i niestosowania komunikacji wewnętrznej. Najwyraźniej T-90M jest wykorzystywany w roli typowej dla artylerii samobieżnej. Przypominamy, co to za czołg.

Rosyjski czołg T-90M Proryw-3 - zdjęcie ilustracyjne
Rosyjski czołg T-90M Proryw-3 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Mil.ru
Karolina Modzelewska

Wojna w Ukrainie pokazała, że kreatywność jest bardzo pomocną cechą, szczególnie jeśli chodzi o sprzęt wojskowy. Chodzi zarówno o nowe modele, jak i te, które mają już swoje lata lub zostały uszkodzone w trakcie walk. Pomaga wykorzystać maksimum ich możliwości bojowych. Taki najprawdopodobniej był zamiar członków Grupy Wagnera, którzy zmodyfikowali jeden z najnowszych, rosyjskich czołgów - T-90M "Proryw".

T-90M "Proryw" - duma Putina zmodernizowana przez Wagnerowców

Jak donosi Defence Express modyfikacja "dumy Putina" została pokazana w relacji wideo, opublikowanej na portalu FAN, który jest własnością Jewgienija Prigożyna, rosyjskiego biznesmena i założyciela tzw. Grupy Wagnera. Wideo miało być nagrane niedaleko wsi Opytne, na obrzeżach miasta Bachmut we wschodniej Ukrainie. W materiale T-90M "Proryw" jest przedstawiony, jako sprzęt używany w roli typowej dla artylerii samobieżnej. Jego dowódca wyjaśnia, że "jest to powszechna praktyka".

Oznacza to, że T-90M służy do prowadzenia ognia pośredniego z bezpiecznej pozycji. Podobną rolę pełnią polskie, doceniane przez Ukraińców armatohaubice samobieżne AHS Krab. Ukraiński serwis wyjaśnia, że jest to możliwe, ale "prowadzi to do szybkiego zużycia lufy. Rezultatem jest drastyczny spadek realnej skuteczności czołgu jako pojazdu bojowego". Dodatkowo takie rozwiązanie stosuje się w przypadku niedostępności innych środków ognia artyleryjskiego, co w przypadku tej lokalizacji, niedaleko linii frontu wydaje się nietypowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

ZOBACZ TAKŻE: Kamienie milowe w technologii - rozmowa z dr. Tomaszem Rożkiem

Tak samo jak fakt, że nowe jednostki T-90M trafiły w ręce Wagnerowców, a nie do regularnych, rosyjskich jednostek. Według Defence Express może to mieć związek z silną, polityczną pozycją Prigożyna, który mógłby zamawiać takie jednostki bezpośrednio z zakładu je produkującego lub w rosyjskim ministerstwie obrony. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, czołgi T-90M to najnowsza modernizacja rosyjskiego czołgu podstawowego trzeciej generacji T-90, opracowanego przez rosyjskie przedsiębiorstwo Uralvagonzavod na przełomie lat 80. i 90. jako modernizacja czołgu Т-72B.

Modernizacja, która powstała w ramach programu "Breakthrough-3" trafiła na wyposażenie armii Putina w 2020 r. Jej głównym celem była poprawa właściwości bojowych oraz operacyjnych czołgu. Z tego powodu T-90M Proryw zyskał m.in. nową armatę, która pozwala na użycie nowoczesnej amunicji o większym zasięgu i większej sile rażenia, nową wieżę i celownik, mocniejszy silnik, aktywny system obrony Arena, a także możliwość wymiany danych z innymi pojazdami w czasie rzeczywistym. Zastosowano też wzmocnione opancerzenie w postaci reaktywnych modułów Relikt.

Grupa Wagnera postanowiła jeszcze dodatkowo "ulepszyć" wykorzystywany przez siebie czołg T-90M "Proryw". Defence Express zwrócił uwagę m.in. na owinięcie celownika drutem, umieszczenie dodatkowych płyt pomiędzy elementami standardowego pancerza reaktywnego, a także niestosowanie komunikacji wewnętrznej. Zamiast tego dowódca czołgu korzysta z przenośnego odbiornika do komunikacji radiowej. Być może jest to spowodowane awarią systemu wewnętrznego lub chęcią korzystania z własnych, "unikalnych" kanałów komunikacji.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie