Rosjanie użyli jej pierwszy raz. Nowa, bardziej śmiercionośna broń

Armia Federacji Rosyjskiej po raz pierwszy użyła pocisku manewrującego Ch-101 z głowicą kasetową – podaje ukraiński portal Militarny. Jednocześnie od momentu wybuchu wojny z Ukrainą jest to czwarta modernizacja tej nowoczesnej broni.

Rakieta Ch-101; zdjęcie ilustracyjne
Rakieta Ch-101; zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej
Norbert Garbarek

08.06.2024 | aktual.: 08.06.2024 12:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosyjski pocisk Ch-101 to jedna z najnowszych konstrukcji będących w arsenale Federacji Rosyjskiej. Produkcję tej amunicji rozpoczęto bowiem w latach 2010-2011 i jest kontynuowana do dziś.

Konstrukcja Ch-101 stale się jednak zmienia – w pierwszej wersji pocisk dysponował podstawowym systemem optycznym opartym o jedną soczewkę, natomiast w kolejnych miesiącach wojny otrzymywał kolejne ulepszenia. I tak w drugiej wersji Rosjanie zastosowali usprawnioną optykę z trzema soczewkami i pokładowy system do obrony przed zagłuszaniem.

Niedługo po pojawieniu się na froncie wspomnianej drugiej wersji, Rosjanie zaskoczyli Ukraińców kolejną modernizacją. W trzeciej generacji usprawnienie dotyczyło głowicy bojowej, a dokładniej rzecz ujmując – zastosowania podwójnego układu głowic zamiast pojedynczego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czwarta wersja pocisku Ch-101

Teraz Rosjanie zaczęli korzystać z czwartej wersji Ch-101, którego specyfikację udało się ustalić dzięki zestrzeleniu pocisku i oględzinom wraku amunicji. Jednocześnie potwierdziło się najgorsze, bowiem czwarte wydanie jednego z flagowych pocisków Federacji Rosyjskiej jest wyposażone w dwie głowice bojowe, z czego jedna jest kasetowa.

Co taka zmiana oznacza dla Ukraińców? Przede wszystkim obecność głowicy kasetowej sprawia, że pocisk jest jeszcze bardziej śmiercionośny i może swoim zasięgiem rażenia objąć większy obszar. Wynika to z zasady działania tego typu głowic – generalnie "kasety" atakują wrogie pozycje poprzez uwolnienie z głównego korpusu pocisku licznych podpocisków, które opadają na duży obszar. Problemem jednak jest to, iż opadająca subamunicja nie zawsze detonuje się od razu – a to z kolei oznacza, że niewielkie pociski mogą stanowić zagrożenie dla ludności cywilnej.

Portal Militarny wyjaśnia, że Rosjanie mogli zdecydować się na instalację drugiej (kasetowej) głowicy kosztem zmniejszenia zbiorników paliwa tej poddźwiękowej rakiety, która rozpędza się do prędkości 1000 km/h.

Choć mniejsza ilość paliwa bezpośrednio przekłada się na ograniczenie zasięgu, w przypadku Ch-101 najprawdopodobniej nie jest on kluczowy. W podstawowej wersji sięga on bowiem nawet 5 tys. km, a więc generalnie pozwala pokryć obszar całej Ukrainy, nawet po wystrzeleniu amunicji daleko od granicy. Zmniejszenie zasięgu nie jest więc krytyczne w świetle odległości dzielącej rosyjskie bazy lotnicze od celów w Ukrainie.

Przypomnijmy, że Ch-101 to cenna broń nie tylko ze względu na siłę rażenia, która w najnowszej wersji została jeszcze zwiększona. To również amunicja o wysokiej precyzji ostrzału – dokładność uderzenia określa się w jej przypadku nawet na kilka metrów. To zasługa modułu naprowadzania Otblesk-U, który w trakcie lotu weryfikuje, czy "widziany" przez rakietę obraz jest tożsamy z tym, który został zapisany przed wystrzeleniem amunicji w kierunku przeciwnika.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski