Pomoc z nieoczekiwanej strony. Śmigłowce z Ameryki Południowej nad Ukrainą
Prezydent Argentyny podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie śmigłowców Mi-171E. Wyjaśniamy, co to za maszyny i jak można odbierać taki gest kraju, który wydawał się nie interesować wojną w Ukrainie.
02.03.2024 | aktual.: 02.03.2024 14:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraińskie media oceniają to jako przyjacielski prezent od Javiera Milei'a, który zaczął pełnić obowiązki prezydenta Argentyny w grudniu 2023 r. Kijów otrzyma dwa śmigłowce Mi-171E. Co ciekawe, są to poradzieckie maszyny, które Argentyna kilka lat temu odebrała z Rosji.
Mi-171E dla Ukrainy
Mi-171E to jeden z ekspertowych wariantów lepiej znanego śmigłowca Mi-17. Wyróżnia się dwoma silnikami VK-2500-03 i możliwością pracy w ekstremalnych temperaturach. Wedle oficjalnej specyfikacji można nim operować na terenach, gdzie temperatura powietrza wynosi od -58 do 50 stopni Celsjusza. Dzięki temu Argentyńczycy mogli korzystać z tych maszyn podczas misji na Antarktydzie.
Podobnie jak Mi-17, również Mi-171E jest klasyfikowany jako śmigłowiec transportowy oraz ratowniczy. Został przystosowany do przewozu do 26 pasażerów lub maksymalnie 12 rannych osób na noszach. Może latać z prędkością do 250 km/h, a jego maksymalny pułap operacyjny to 6 tys. m.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ameryka Południowa po stronie Ukrainy?
Jak zauważono na łamach Financial Times, nowy prezydent Argentyny preferuje sojusze z "krajami, które bronią wolności". Liczy na bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi, a także opowiada się po stronie Izraela, który odwiedził na początku lutego br., oraz Ukrainy, której przekazał teraz dwa rosyjskie śmigłowce.
Co więcej, Javier Milei planuje zorganizować w tym roku "szczyt poparcia Ameryki Łacińskiej dla Ukrainy". Wyraźnie kontrastuje to z zachowaniem niektórych innych przywódców państw Ameryki Południowej i Meksyku.
Prezydent Brazylii stara się utrzymywać neutralny status, ale woląc nie narażać się Rosji w zeszłym roku jego kraj odmówił pomocy Ukrainie zwracającej się z zapytaniem o transportery opancerzone Guarani 6x6.
Ostatnio z pomocy Ukrainie wycofał się natomiast Ekwador, chociaż wcześniej tamtejszy prezydent zapewniał, że nie przestraszy się głosów niezadowolenia z Rosji. W efekcie do Kijowa ostatecznie nie trafią m.in. samobieżne przeciwlotnicze systemy rakietowe "Osa", wyrzutnie rakiet BM-21 Grad, granatniki RPG-7 i MANPADS-y (przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe), które były brane pod uwagę pod kątem potencjalnego transferu.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski