Polacy tworzą lek na kaca. Dostali na niego rządowe pieniądze

Polacy tworzą lek na kaca. Dostali na niego rządowe pieniądze

Polacy tworzą lek na kaca. Dostali na niego rządowe pieniądze
Źródło zdjęć: © Fotolia
Grzegorz Burtan
06.03.2019 15:14, aktualizacja: 07.03.2019 18:59

Kac. Słowo, które u wielu budzi obrzydzenie i złe wspomnienia. Nie ma chyba stanu, z którym ludzkość tak namiętnie by nie walczyła. Teraz rękawicę syndromowi "dnia po" rzuca polsko-japoński start-up Nomi Biotech. Ze wsparciem pieniędzy podatnika.

- Mechanizm powstawania zespołu poalkoholowego - określanego potocznie “efektem kaca” jest skomplikowany - tłumaczy WP Tech Marcin Jaskuła, prezes zarządu Nomi Biotech. W dużej mierze kac i to, w jakim stopniu jest on dokuczliwy, zależy od predyspozycji naszego organizmu, ilości i jakości wypitego alkoholu oraz kontekstu, w jakim go spożywamy.

Sposobów na poimprezową niedogodność nie brakuje. Jedni mówią o zjedzeniu tłustego "przed", inni o piciu dużej ilości wody, ale żadnej z metod nie można zaufać w 100 procentach.

Kac naukowo

Wszystkie formy kaca łączy wspólny mianownik - silnie toksyczne oddziaływanie aldehydu octowego, powstające w wyniku rozkładu alkoholu. Aldehyd octowy jest blisko dwudziestokrotnie bardziej trujący od alkoholu etylowego. A jego długofalowe działanie wiąże się między innymi z wywoływaniem stanu zapalnego, uszkodzeniami DNA oraz zwiększonym ryzykiem nowotworów.

- To, jak szybko i wydajnie nasz organizm pozbędzie się aldehydu octowego, rzutuje nie tylko na nasze samopoczucie, ale i zdrowie - przestrzega Jaskuła. Dodatkowo aktywność enzymów rozkładających szkodliwe substancje może być blokowana przez dym papierosowy - stąd bardziej dokuczliwy efekt kaca, gdy alkohol łączy się z paleniem tytoniu.

Specyfik o nazwie Alcorythm, stworzony przez Nomi Biotech, ma być cudownym lekiem na te efekty uboczne. - Biorąc pod uwagę, jakie jest biochemiczne podłoże kaca, najbardziej logiczne wydaje się uderzenie w jego podstawową przyczynę. Czyli aldehyd octowy – tłumaczy Jaskuła.

Obraz
© Materiały prasowe

Część zespołu Nomi Biotech

Alcorythm ma przyspieszyć naszą przemianę materii. Ta - przy nadmiernym spożyciu alkoholu - jest po prostu zbyt mało wydajna. Wyróżniać ma go również to, że nie uśmierza on samego kaca, ale zapobiega jego powstaniu. Mówiąc językiem chemicznym, odblokowuje i aktywuje enzymy, przekształcające silnie toksyczny dla organizmu aldehyd octowy do kwasu octowego, który jest nieszkodliwy dla zdrowia.

Kac życiowo

Projekt doceniło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W ramach konkursu "Szybka Ścieżka", Nomi Biotech zdobyło grant w wysokości miliona złotych. Tylko dlaczego rozwiązywać problem kaca za publiczne pieniądze?

- Odpowiedź znajdziemy w statystykach - tłumaczy Jaskuła. - Przyjrzyjmy się, jak olbrzymie straty dla gospodarki generuje problem spożywania alkoholu. Wynikają chociażby ze spadku wydajności pracy w związku z poweekendowymi niedyspozycjami pracowników. Widzimy, że kac jest nie tylko poważnym problemem społecznym, ale również problemem gospodarczym. Dlatego uważamy, że z punktu widzenia rozwiązania tych problemów, równie ważne jak kampanie społeczne i działania promujące ograniczenie spożycia alkoholu jest realne przeciwdziałanie skutkom jego konsumpcji - dodaje.

Jako start-up Nomi Biotech nie dysponuje obecnie zaawansowanym laboratorium. Musieli znaleźć partnerów z odpowiednią wiedzą, doświadczeniem i infrastrukturą. - Nasz projekt został przez NCBR oceniony bardzo wysoko głównie ze względu na doskonały zespół naukowy, który będzie wraz z nami realizować to przedsięwzięcie - podkreśla ekspert.

Obraz
© Materiały prasowe

Projekt jest międzynarodowy. Jednym ze współzałożycieli firmy jest dr Kohei Yagi, cytogenetyk od lat mieszkający w Polsce i zajmujący się zawodowo branżą gastronomiczną.

- Za pośrednictwem dr. Yagi nawiązaliśmy współpracę z japońskimi firmami biotechnologicznymi, które są liderami w badaniach nad naturalnymi ekstraktami z roślin i zwiększaniem ich biodostępności oraz stabilności. To właśnie od japońskich producentów pozyskujemy substancje aktywne. Poza tym preparaty “antykacowe” stanowią w Japonii bardzo dużą część sektora “functional beverage”, czyli zdrowych napojów. Chcemy przenieść doświadczenia z tamtego rynku na rynek polski oraz europejski - podkreśla Jaskuła.

Nomi Biotech współpracuje też z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, Instytutem Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk oraz Narodowym Instytutem Leków. Wszystkie wspomniane instytucje łączy jeden mianownik, zaznacza Jaskuła. Od wielu lat współpracują z firmami komercyjnymi i realizują na ich zlecenie szereg projektów oraz usług.

Alcorythm - kiedy trafi do sprzedaży?

- Nasz specyfik będzie dostępny już w połowie marca. Pierwszym kanałem dystrybucji będzie tzw. sektor HoReCa, czyli bary, kluby, restauracje i hotele. Prowadzimy obecnie zaawansowane rozmowy z dystrybutorami, jak sieci mniejszych sklepów czy stacje benzynowe. Powstaje też sklep internetowy - wylicza Jaskuła.

- Hołdujemy zasadzie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Wpisujemy się w rosnący trend żywności funkcjonalnej, bo preparat ma wspomagać naturalny proces rozkładu alkoholu. Działa na zupełnie innej zasadzie niż oparte o elektrolity oraz witaminy suplementy diet czy środki uśmierzające objawy spożycia alkoholu - podkreśla prezes Nomi Biotechu. - Czy jest to lepsze podejście? Wierzymy, że tak. Na pewno jest to podejście bardziej innowacyjne - konkluduje.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)