Podejrzane ruchy Rosjan. Wszystko widać z kosmosu

Zdjęcia satelitarne pokazały, ile śmigłowców Mi-28 i Ka-52 oraz myśliwców Su-25 znajduje się na lotnisku w mieście Dżankoj (na Krymie) – podaje ukraiński portal Defense Express, który jednocześnie zwraca uwagę na podejrzane zachowanie armii rosyjskiej, znów malującej śmigłowce na płycie lotniska.

Kamov Ka-52 Aligator
Kamov Ka-52 Aligator
Źródło zdjęć: © PAP | SERGEI ILNITSKY
Norbert Garbarek

14.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 09:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na rosyjskim lotnisku w sobotę 9 marca (z tego dnia pochodzą zdjęcia) znajdowało się 10 śmigłowców szturmowych Mi-28 i dwa Ka-52, a poza tym cztery samoloty Su-25. Obecność tych maszyn może być sygnałem, że agresor planuje zintensyfikowane uderzenia w regionie południowej Ukrainy. Warto jednak zwrócić uwagę, o czym pisze Defense Express, że Rosjanie wycofali z Dżankoj systemy obrony powietrznej S-400, które mogły trafić w głąb Federacji Rosyjskiej.

Wspomniane S-400 mogą więc służyć armii jako broń przed ostrzałem ze strony Ukraińców w miejscach, gdzie obrońcy coraz częściej atakują lub zamierzają atakować. Co istotne jednak – na płycie lotniska znów można obserwować stosowaną przez Rosjan taktykę polegającą na próbie oszukania przeciwnika poprzez malowanie na betonie śmigłowców.

"Fałszywy Mi-28 namalowany na lotnisku wygląda co najmniej dziwnie. Wyjaśnienie może być tylko jedno" – czytamy. Defense Express zauważa, że Rosja próbuje ukryć stratę Mi-28 na froncie, w związku z czym postanowili namalować jego odpowiednik na lotnisku. Niewykluczone też, że Federacja Rosyjska rozebrała Mi-28 na części, aby pozyskać komponenty do napraw innych śmigłowców – i malunkiem próbuje ukryć kanibalizację maszyn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śmigłowce Rosjan na Krymie

Spośród widocznych na zdjęciach satelitarnych opublikowanych przez Defense Expres maszyn, na największą uwagę zasługują przede wszystkim śmigłowce Ka-52, które stanowią jedne z trudniejszych do wyeliminowania śmigłowców pozostających w armii Federacji Rosyjskiej. To podstawowe jednostki, których projekt powstał jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku, jednak ich produkcję rozpoczęto w 2008 r.

Napędzany dwoma silnikami Klimow VK-2500 śmigłowiec rozpędza się do prędkości 300 km/h i może przenosić potężne uzbrojenie – w tym m.in. naprowadzane laserowo rakiety AT-12 z systemem celowniczym I-252W i działko Szipunow 2A42 kal. 30 mm. Mimo wagi, która wynosi 8 t, Ka-52 jest wyjątkowo zwrotny – a co za tym idzie – trudny do zestrzelenia. Zawdzięcza to podwójnemu wirnikowi.

Kolejna z maszyn na lotnisku na Krymie to zaś rosyjski konkurent amerykańskiego Apache. Mi-28 to maszyna zbudowana w klasycznym układzie z dwoma wirnikami i z kabiną w układzie tandemowym (jeden fotel za drugim). Głównym uzbrojeniem Mi-28 jest jednolufowe działko 2A42-2 kal. 30 mm, natomiast w sekcji z podwieszeniami (cztery węzły pod kadłubem) można umieścić system przeciwpancerny Ataka z pociskami 9M120 oraz pociski o wadze do 500 kg.

Ostatnia z maszyn to natomiast Su-25, czyli samolot wsparcia powietrznego z 1978 r. Jego rolą na froncie jest utrzymanie wsparcia w pierwszej linii walk powietrznych. Ponadto Su-25 ma zwiększać bezpieczeństwo armii na lądzie, na co wskazuje maksymalny pułap na poziomie ok. 7 km. Jego uzbrojenie może ważyć maksymalnie 4,3 t i jest montowane na 10 węzłach podskrzydłowych.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski