Pierwsi astronauci. Pasażerowie niemieckiej rakiety V2
Znacie wywilżnę karłowatą? Pod tą nieoczywistą nazwą kryje się powszechnie znana muszka owocowa, czyli ulubiony owad naukowców wszelkich specjalności. A przy okazji pierwszy astronauta – to właśnie te niepozorne muszki były pierwszymi ziemskimi organizmami, które znalazły się w kosmosie. Jak do tego doszło?
22.02.2020 10:50
Pierwszymi zdobywcami kosmosu były zwierzęta. Cały świat śledził kosmiczny lot słynnej Łajki, która – co przed światem skrzętnie zatajono – wprawdzie dotarła na orbitę, ale szybko zginęła tam w męczarniach i strachu. Znamy również losy makaków i szympansów, testujących dla NASA pierwsze statki kosmiczne.
Jeden z nich, szympans Ham, gdy już w niezłej kondycji powrócił na Ziemię kończąc misję Mercury-Redstone 2, do końca życia nie pozwalał się wsadzić do kosmicznej kapsuły, w której przeżył przeciążenia sięgające 15G.
Duże zwierzęta, których emocje potrafimy – mniej więcej – rozpoznać, w kontekście lotów kosmicznych budzą zazwyczaj naszą sympatię i, w przypadku tych poświęconych dla dobra nauki, współczucie. Warto jednak pamiętać, że choć przetarły one szlaki przedstawicielom Homo sapiens, to wcale nie były pierwszymi ziemskimi stworzeniami w kosmosie.
Wyprzedziły ich organizmy znacznie prostsze, za to zdecydowanie łatwiejsze do wyniesienia na dużą wysokość – muszki owocowe.
Pasażerowie rakiet V2
Ich kosmiczna podróż stała się możliwa dzięki projektowi Blossom. Prowadzili go po drugiej wojnie światowej Amerykanie wykorzystujący zdobyte na Niemcach rakiety V2. Dzieło Wernhera von Brauna bywa zaliczane do niemieckich Wunderwaffe – cudownych broni, których opracowanie i użycie miało odmienić losy drugiej wojny.
Nie odmieniło, jednak V2 dowiodły swoich możliwości. Wystrzelona rakieta była – w przeciwieństwie do skrzydlatych bomb V1 – niemożliwa do zatrzymania, więc aby zapobiec atakom trzeba było przede wszystkim niszczyć niemiecką infrastrukturę i stanowiska startowe. Wszystko dlatego, że pocisk poruszał się po krzywej balistycznej, osiągając przy tym prędkość nawet do 5,5 tys. km/h, w najwyższym etapie lotu sięgając dziesiątek kilometrów. Była to dobra podstawa, by spróbować sięgnąć wyżej.
Po drugiej wojnie zarówno alianci zachodni, jak i Rosjanie przejęli gotowe rakiety V2 i część związanej z nimi dokumentacji. Najcenniejszym nabytkiem byli jednak niemieccy naukowcy. W przypadku Stanów Zjednoczonych ich odnajdywanie i przerzut za Atlantyk odbywały się w ramach operacji Paperclip, a przejęci w ten sposób specjaliści znacząco przyczynili się do rozwoju amerykańskiego programu kosmicznego.
Podróż w kosmos
Wstępem do niego był właśnie projekt Blossom, podczas którego podjęto próby osiągnięcia przestrzeni kosmicznej z żywymi organizmami na pokładzie rakiety. "Pasażerami" pierwszych lotów były ziarna zbóż i zarodniki grzybów, ale 20 lutego 1947 roku do przenoszonej przez V2 kapsuły trafiły pierwsze zwierzęta – muszki owocowe.
Rakieta z muszkami osiągnęła pułap 109 kilometrów, przekraczając tym samym umowną, wyznaczoną na wysokości 100 kilometrów, linię Kármána, oddzielającą ziemską atmosferę od przestrzeni kosmicznej
Co istotne, choć misja nie przebiegała bez zakłóceń, zasobnik z muszkami powrócił na spadochronie na ziemię. Pasażerowie przetrwali podróż w dobrej formie, a niewątpliwy sukces stał się fundamentem kolejnych misji – tym razem z małpami. Warto jednak pamiętać, że zanim przestrzeń kosmiczną osiągnęły bardziej skomplikowane organizmy, szlaki przecierały im niepozorne muszki owocowe.
Nie był to koniec kosmicznych przygód skrzydlatych stworzeń - wykorzystano je do badań również w późniejszych latach. Muszki owocowe stanowiły załogę kapsuł, wysyłanych w kosmos w ramach amerykańskiego programu Biosatelitte. Jako larwy wyruszyły również w kosmos na pokładzie radzieckiej sondy Bion 7. W ciągu kilku dni dorosły wówczas w kosmosie i powróciły na Ziemię jako dorosłe osobniki, ponownie osiągając to, czego - na razie - nie doświadczył jeszcze żaden człowiek.