Papierowa rewolucja w McDonaldzie. Jak wyszło? Sprawdziłem - nie jest dobrze

Od 23 stycznia w restauracjach sieci McDonald’s nie znajdziemy plastikowych słomek ani pojemniczków na lody McFlurry. Manifestując proekologiczną politykę, koncern postanowił przejść na papierowe odpowiedniki. Poszedłem przekonać się, jak zmiany wypadają w praktyce.

Papierowe pudełko i słomka w McDonald's. Moja mina mówi wszystko.
Źródło zdjęć: © WP.PL | Piotr Urbaniak
Piotr Urbaniak

Już na wstępie nietrudno domyślić się, jaki może być główny problem z papierem. Mówiąc kolokwialnie, nieszczególnie lubi on wodę czy jakiekolwiek inne ciecze, a co za tym idzie rozmięka.

Obecnie większość papieru tworzy się ze związku chemicznego zwanego celulozą, który gołym okiem możemy obserwować w formie malutkich włókien. W przyrodzie celuloza występuje w wybranych roślinach, więc jest neutralna dla środowiska. Problem w tym, że choć sama celuloza nie rozpuszcza się w wodzie, kontakt z dowolną cieczą niszczy jej sprasowaną strukturę, jaką jest papier.

Dlaczego więc nie rozpadają się na przykład papierowe kubeczki z kawą na stacjach benzynowych? – zapytacie. Bo wbrew powszechnej opinii nie są całkowicie papierowe, lecz pokryte cieniutką warstwą prawdopodobnie polietylenu (jak większość podobnych kubków), czyli po prostu tworzywa sztucznego. Tak, dokładnie tego samego, z którego nadmiernym użyciem korporacje deklarują walkę.

Zobacz też: Grenlandia straci latem ok. 440 mld ton lodu. Naukowcy alarmują

McWłókien nie pojadłem

Wybrałem się do jednej z warszawskich restauracji McDonald’s, aby na własnej skórze sprawdzić nowe, papierowe słomki i pojemniki na lody. I oczywiście proekologiczne podejście sieci.

Cóż, gdybym był zdeklarowanym obrońcą przyrody, to już na wstępie czekałby mnie kubeł zimnej wody. Owszem, dostałem papierową słomkę oraz pudełeczko McFlurry, ale obok plastikowego wieczka na coli i również plastikowej łyżeczki.

Obraz
© WP.PL | Piotr Urbaniak

Z punktu widzenia statystycznego konsumenta, moje uczucia są natomiast mieszane. Zakupione specjały męczyłem ponad 45 minut. Lód stał się shake’em, a pojemnik mimo wszystko nie rozmiękł. Gorzej ze słomką, która mięknie dość szybko. A gdy już całkiem utraci sztywność, "zamyka się", gdy ponownie chcemy wziąć łyka. Włókien papieru jednak nie pojadłem.

Nie ma wątpliwości, że komfort korzystania z plastikowych słomek był większy, ale to rodzaj kompromisu, dla którego możemy zacisnąć zęby. Oby nie zbyt mocno.

Obraz
© WP.PL | Piotr Urbaniak

Sukces? Niezupełnie

Tyle tylko, że należy zauważyć, iż sam w sobie papier powinien w tym czasie przynajmniej widocznie zacząć się rozpadać. Skoro nie zaczął, to jest czymś wzmacniany. McDonald’s jedynie słomkę reklamuje jako całkowicie biodegradowalną. Na temat pojemnika na lody takie hasło nie pada.

- Zarówno słomka, jak i kubek McFlurry są produktami nadającymi się do recyklingu. Nasz dostawca posiada certyfikat, który to potwierdza. Cienka warstwa polietylenu w kubkach McFlurry jest niezbędna, aby opakowanie nie przeciekało - mówi Anna Borys-Karwacka, rzecznik McDonald's.

Jednak w raporcie BBC News z 2016 roku czytamy, że polietylenowy impregnat sprawia, iż recykling klasycznymi sposobami nie jest możliwy. Mogą to robić tylko zakłady dysponujące stosowną technologią. BBC donosi także o problemach z recyklingiem słomek, co wynika rzekomo z ich dużej grubości. W tej chwili są one albo składowane, albo trafiają na opał.

Ostatecznie trudno się oprzeć wrażeniu, że działania McDonald’s są robione przede wszystkim pod publikę. Poszedłem do restauracji, która chce być eko, a i tak zostawiłem po sobie plastikową łyżeczkę i pokrywkę. Pogimnastykowałem się z papierową słomką, która według sieci "nadaje się do recyklingu", ale według ekspertów wcale nie zostanie przetworzona. Lekki zawód.

Poza dwoma podmienionymi elementami, gastronomiczna sieć miała wdrożyć też trzeci. Niestety, balonika z ekologicznym patyczkiem nie otrzymałem.

Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach