Odmawiają Ukrainie. Wolą nie narażać się Rosji

System ATACMS, zdjęcie ilustracyjne
System ATACMS, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Public Domain
Mateusz Tomczak

27.09.2024 14:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"New York Times" powołujący się na swoje źródła podaje, że amerykański wywiad uważa, że w przypadku wydania zgody na wykorzystanie przez Ukrainę pocisków dalekiego zasięgu do ostrzeliwania celów w głębi Rosji reakcja Moskwy będzie znacząca. Wyjaśniamy, o jaką dokładnie broń chodzi.

W ramach wsparcia z Zachodu Ukraina otrzymała do tej pory trzy rodzaje broni dalekiego zasięgu. Chodzi o amerykańskie pociski balistyczne ATACMS oraz pociski manewrujące Storm Shadow i SCALP-EG dostarczone odpowiednio z Wielkiej Brytanii i Francji. Wszystkie były już wykorzystywane do atakowania Rosjan, ale wyłącznie na okupowanych przez nich terytoriach ukraińskich. Użycie ich do rażenia celów położonych w Rosji wymaga dodatkowej zgody Stanów Zjednoczonych, której administracja prezydenta Joe Bidena do tej pory nie udzieliła.

USA niechętne do wydania zgody na ataki w głębi Rosji

Analitycy podkreślają potencjalne zagrożenia i niepewne korzyści płynące z tak znaczącej decyzji. Wskazują, że ukraińskie siły zbrojne dysponują ograniczoną liczbą tych pocisków. Nie jest też jasne, czy zachodnie sojusze zdecydują się przekazać Kijowowi więcej rakiet tego typu i w jakiej liczbie.

Nie ma pewności, jakie kroki podejmie w tej sprawie prezydent USA, który w czwartek 26 września spotkał się z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Zełenski lobbuje za uzyskaniem zgody na użycie pocisków dalekiego zasięgu na terenie Rosji, co pozwoliłoby przenieść konflikt na jej terytorium.

"New York Times" zauważa, że Kreml często używa gróźb, aby zniechęcić Zachód do dostarczania Ukrainie bardziej zaawansowanego uzbrojenia. Krytycy Bidena i jego sojuszników twierdzą, że są oni zbyt łatwo zastraszani przez putinowską retorykę. Z kolei zwolennicy wskazują, że dzięki takiemu podejściu udało się uniknąć agresywnej reakcji Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Broń o dużej sile rażenia

Pociski balistyczne ATACMS dostarczono Ukraińcom w dwóch wariantach - M39 o zasięgu ok. 160 km oraz M39A1, gdzie zasięg dochodzi do nawet 300 km.

Odpalane z samolotów pociski manewrujące Storm Shadow i SCALP-EG teoretycznie są w stanie razić cele oddalone o nawet 500 km. Posiadają ważące ok. 450 kg głowice bojowe BROACH (Bomb Royal Ordnance Augmented Charge). Ich atutem jest również to, że okazały się bardzo trudne do wykrycia nawet przez najlepsze rosyjskie systemy przeciwlotnicze pokroju Pancyr-S1 czy S‑400. Wykonano je w technologii obniżonej wykrywalności (stealth).

Amerykański wywiad sugeruje, że Rosja mogłaby odpowiedzieć na pozwolenie na użycie takiej broni intensyfikacją działań sabotażowych i podpaleń w Europie, a nawet atakami na amerykańskie i europejskie bazy wojskowe.

Amerykańscy przedstawiciele podkreślają, że większość sabotaży w Europie jest dziełem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Oceniają, że w reakcji na zgodę na użycie przez Ukrainę uzbrojenia na terenie Rosji, Władimir Putin może zdecydować się na intensyfikację kampanii sabotażowej zamiast otwartych ataków na amerykańskie i europejskie bazy, aby zminimalizować ryzyko wybuchu większego konfliktu.

Źródło artykułu:PAP
militariawojna w Ukrainiepocisk manewrujący