Oddadzą Ukrainie wszystkie śmigłowce. Malutki kraj zawstydza mocarstwa
Łotwa przekaże Ukrainie kolejne śmigłowce. Chociaż nie chodzi o dużą liczbę, to uwagę zwraca inny fakt. Ten nadbałtycki kraj odda wszystkie swoje maszyny tego typu, jakie do tej pory posiadał.
22.06.2023 | aktual.: 22.06.2023 20:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od początku rosyjskiej inwazji Łotwa jest jednym z krajów najmocniej wspierających Ukrainę. Premier Kriszjanis Karinsz ujawnił podczas ostatniego przemówienia, że Łotwa zdecydowała się przeznaczyć na pomoc okupowanemu krajowi ponad 1,3 proc. swojego PKB. Zaapelował w ten sposób do polityków większych i bogatszych państw o wygospodarowanie dodatkowych środków na pomoc Ukrainie, głównie militarną. W tym kontekście działania Łotwy ponownie mogą wydawać się wyjątkowe.
Łotewskie śmigłowce dla Ukrainy
Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, iż Łotwa przekaże Ukrainie wszystkie swoje przeciwlotnicze systemy rakietowe Stinger. O wsparciu w postaci śmigłowców po raz pierwszy wspomniano pod koniec zeszłego roku. W efekcie na front trafiły już dwa śmigłowce Mi-17 i dwa śmigłowce Mi-2. Teraz kończą się przygotowania do wysyłki kolejnych takich samych jednostek. Jak zaznaczył Kriszjanis Karinsz, tym samym Łotwa odda Ukrainie całą swoją flotę rosyjskich śmigłowców.
Mi-17 oraz Mi-2 pamiętają jeszcze czasy sowieckie. Należą do rodziny średnich śmigłowców wielozadaniowych. Dość zauważalnie różnią się parametrami i osiągami.
Mi-17 może rozwijać prędkość maksymalną do 250 km/h. Zasięg dochodzi do 1100 km (z dodatkowymi zbiornikami paliwa). W standardzie posiada karabiny maszynowe kal. 7,62 mm i kal. 12,7 mm oraz działko kal. 23 mm, ale maszyna może przenosić też dodatkowe uzbrojenie (łącznie ładunek o masie do 4t). Mi-2 jest mniejszy i może poruszać się z maksymalną prędkością do 200 km/h. Mieści mniej osób we wnętrzu i unosi skromniejsze zasoby dodatkowe (do 700 kg ładowności), ale uzbrojenie standardowe jest zbliżone do znanego z Mi-17.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łotwa nie tylko oddaje, ale też kupuje
Widząc duże zagrożenie ze strony Rosji, władze Łotwy nie zamierzają rozbroić swojego państwa. Warto wspomnieć, że sięgają po śmigłowce UH-60M Black Hawk. W grudniu zeszłego roku dotarły pierwsze egzemplarze.
UH-60M Black Hawk to amerykańskie śmigłowce wielozadaniowe, znacznie nowocześniejsze od sowieckich Mi-17 oraz Mi-2. Mierzą ok. 20 m długości i potrafią rozpędzać się do nawet 295 km/h. Są uzbrojone w karabiny maszynowe M60 lub M134 Minigun, a przy tym znacznie bardziej komfortowe dla załogi i przewożonych pasażerów oraz wyposażone w więcej systemów elektronicznych służących do łączności, wykrywania zagrożeń czy obrony przed atakami. Również mogą przenosić dodatkowe pociski rakietowe.
Poza tym Łotwa inwestuje także w sprzęt naziemny. Chodzi np. o zaawansowane systemy obrony powietrznej średniego zasięgu IRIS-T. Ich zakup będzie przeprowadzony we współpracy z sąsiadującą Estonią.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski