Obama może wyłączyć internet
W Stanach Zjednoczonych powstaje ustawa, która w praktyce da prezydentowi władzę wyłączenia internetu. Nowe prawo zostało już zaakceptowane przez komitet Senatu, a teraz trafi pod jego obrady
28.06.2010 | aktual.: 28.06.2010 16:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wprowadzane przepisy mają zapewnić bezpieczeństwo USA w przypadku cyberataku. Nowa forma wojen - ataki elektroniczne - spowodowała konieczność reakcji rządu największego mocarstwa świata. Przygotowywana ustawa daje prezydentowi możliwość ogłoszenia trwającego maksymalnie 12. dni stanu zagrożenia cyberterrorystycznego. Wydłużenie tego stanu nadzwyczajnego wymagać będzie zgody parlamentu. Dodatkowo Barrack Obama oraz każdy jego następca uzyska możliwość wydania decyzji o zablokowaniu łączy przez amerykańskich usługodawców internetowych.
W praktyce, w przypadku cyberataku na USA, nowe przepisy mogą spowodować wyłączenie sporej części internetu, co byłoby z pewnością bardzo uciążliwe dla użytkowników na całym świecie.
Krytycy wprowadzanej ustawy zauważają, że nie tylko prezydent dostanie w swoje ręce sporą władzę, ale również powoływane Centrum Cyberbezpieczeństwa. Co więcej, nigdzie nie zostało określone, które elementy są krytyczne dla bezpieczeństwa informatycznego USA i powinny zostać wyłączone w razie ataku.
Autorzy listu do władz Stanów Zjednoczonych apelują o jednoznaczne ustalenie krytycznych elementów infrastruktury, aby nie dopuścić do naruszenia praw obywatelskich przez wyłączenie usług sieciowych, które zapewniają Amerykanom takie prawa jak wolność wypowiedzi czy ochronę prywatności.