Nikola Tesla był kosmitą? Tak wynika z dokumentu FBI
26.12.2021 09:17, aktual.: 24.02.2022 15:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Genialny wynalazca Nikola Tesla uchodzi za osobę, która znacznie wyprzedzała swoje czasy. Być może z tego powodu niektórzy sądzili, że nie był człowiekiem. W dokumencie FBI można znaleźć stwierdzenie, jakoby Tesla był w rzeczywistości… kosmitą pochodzącym z planety Wenus.
Źródłem informacji na temat rzekomego pochodzenia Tesli była Margaret Storm, która napisała w 1959 r. pełną spekulacji i teorii spiskowych biografię naukowca pt. "Return of the dove" (pl. "Powrót gołębia"). Zgodnie z dokumentacją FBI z 1957 r., odtajnioną w ub.r., kobieta została przydzielona do pracy z "ludźmi z kosmosu". Twierdziła, że podczas zbierania materiałów do swojej książki pozyskała wiele intrygujących danych o słynnym amerykańskim wynalazcy serbskiego pochodzenia.
Storm przekonywała, że jedna z takich sensacji została jej przekazana za pośrednictwem radiowego urządzenia do komunikacji międzyplanetarnej, które zostało opracowane przez Teslę w 1938 r.
Zaskakujące doniesienia w raportach USA
W dokumencie amerykańskiej agencji czytamy: "Zostało ono (urządzenie do komunikacji międzyplanetarnej - red.) oddane do eksploatacji w 1950 r. i od tego czasu inżynierowie Tesli byli w bliskim kontakcie z jego statkami kosmicznymi. Obcy odwiedzali inżynierów wielokrotnie i powiedzieli nam, że Tesla był Wenusjaninem, który przybył na tę planetę, gdy był dzieckiem, w 1856 r. Pozostawiono go z panem i panią Teslą w odległej górzystej krainie, znanej obecnie jako Jugosławia".
O ile twierdzenie o kosmicznym pochodzeniu wynalazcy brzmi zabawnie, o tyle może zastanawiać, dlaczego znalazło się ono w ściśle tajnym dokumencie jednej z najważniejszych amerykańskich instytucji. Chociaż wydaje się to zaskakujące, w okresie zimnej wojny raporty agencji USA były pełne zapisków, które dziś mogą wydawać się bardzo absurdalne.
CIA i FBI brały wówczas pod lupę najróżniejsze doniesienia i notowały nawet najmniej wiarygodne historie pochodzące od informatorów oraz znalezione w zagranicznej prasie. W raportach roiło się więc od wycinków gazet, doniesień o testach atomowych, które nigdy nie zostały potwierdzone, czy zeznań ludzi, którzy twierdzili, że po wojnie widzieli w Ameryce Południowej Adolfa Hitlera.
Wielki wynalazca
Zważywszy na fakt, że słynny naukowiec był nietuzinkową postacią, nie powinno dziwić, iż narosło wokół niego wiele teorii spiskowych, z których część brzmi jak scenariusz filmu science-fiction. Dość wspomnieć, że niejeden pomysł Nikoli Tesli został urzeczywistniony, często już po śmierci wynalazcy. Genialny Serb cechował się bez wątpienia wizjonerskim podejściem, które miało odpowiadać na ludzkie potrzeby i uczynić nasze życie łatwiejszym.
Tesla był autorem blisko 300 patentów, które chroniły w 26 krajach ponad setkę jego wynalazków. Magazyn "Liberty" pisał o nim w wydaniu z 9 lutego 1935 r., że jest nazywany "ojcem radia, telewizji, transmisji mocy, silnika indukcyjnego i robotów oraz odkrywcą promieni kosmicznych".
Z kolei wybitny inżynier Bernard Arthur Behrend miał stwierdzić, że gdybyśmy zrezygnowali z wyników prac Tesli, "przestałyby się obracać trybiki przemysłu, zatrzymałyby się nasze elektryczne samochody i pociągi, nasze miasta pogrążyłyby się w ciemnościach, a nasze młyny stałyby się bezczynne".