Nikola Tesla był kosmitą? Tak wynika z dokumentu FBI
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Genialny wynalazca Nikola Tesla uchodzi za osobę, która znacznie wyprzedzała swoje czasy. Być może z tego powodu niektórzy sądzili, że nie był człowiekiem. W dokumencie FBI można znaleźć stwierdzenie, jakoby Tesla był w rzeczywistości… kosmitą pochodzącym z planety Wenus.
Źródłem informacji na temat rzekomego pochodzenia Tesli była Margaret Storm, która napisała w 1959 r. pełną spekulacji i teorii spiskowych biografię naukowca pt. "Return of the dove" (pl. "Powrót gołębia"). Zgodnie z dokumentacją FBI z 1957 r., odtajnioną w ub.r., kobieta została przydzielona do pracy z "ludźmi z kosmosu". Twierdziła, że podczas zbierania materiałów do swojej książki pozyskała wiele intrygujących danych o słynnym amerykańskim wynalazcy serbskiego pochodzenia.
Storm przekonywała, że jedna z takich sensacji została jej przekazana za pośrednictwem radiowego urządzenia do komunikacji międzyplanetarnej, które zostało opracowane przez Teslę w 1938 r.
Zaskakujące doniesienia w raportach USA
W dokumencie amerykańskiej agencji czytamy: "Zostało ono (urządzenie do komunikacji międzyplanetarnej - red.) oddane do eksploatacji w 1950 r. i od tego czasu inżynierowie Tesli byli w bliskim kontakcie z jego statkami kosmicznymi. Obcy odwiedzali inżynierów wielokrotnie i powiedzieli nam, że Tesla był Wenusjaninem, który przybył na tę planetę, gdy był dzieckiem, w 1856 r. Pozostawiono go z panem i panią Teslą w odległej górzystej krainie, znanej obecnie jako Jugosławia".
O ile twierdzenie o kosmicznym pochodzeniu wynalazcy brzmi zabawnie, o tyle może zastanawiać, dlaczego znalazło się ono w ściśle tajnym dokumencie jednej z najważniejszych amerykańskich instytucji. Chociaż wydaje się to zaskakujące, w okresie zimnej wojny raporty agencji USA były pełne zapisków, które dziś mogą wydawać się bardzo absurdalne.
CIA i FBI brały wówczas pod lupę najróżniejsze doniesienia i notowały nawet najmniej wiarygodne historie pochodzące od informatorów oraz znalezione w zagranicznej prasie. W raportach roiło się więc od wycinków gazet, doniesień o testach atomowych, które nigdy nie zostały potwierdzone, czy zeznań ludzi, którzy twierdzili, że po wojnie widzieli w Ameryce Południowej Adolfa Hitlera.
Wielki wynalazca
Zważywszy na fakt, że słynny naukowiec był nietuzinkową postacią, nie powinno dziwić, iż narosło wokół niego wiele teorii spiskowych, z których część brzmi jak scenariusz filmu science-fiction. Dość wspomnieć, że niejeden pomysł Nikoli Tesli został urzeczywistniony, często już po śmierci wynalazcy. Genialny Serb cechował się bez wątpienia wizjonerskim podejściem, które miało odpowiadać na ludzkie potrzeby i uczynić nasze życie łatwiejszym.
Tesla był autorem blisko 300 patentów, które chroniły w 26 krajach ponad setkę jego wynalazków. Magazyn "Liberty" pisał o nim w wydaniu z 9 lutego 1935 r., że jest nazywany "ojcem radia, telewizji, transmisji mocy, silnika indukcyjnego i robotów oraz odkrywcą promieni kosmicznych".
Z kolei wybitny inżynier Bernard Arthur Behrend miał stwierdzić, że gdybyśmy zrezygnowali z wyników prac Tesli, "przestałyby się obracać trybiki przemysłu, zatrzymałyby się nasze elektryczne samochody i pociągi, nasze miasta pogrążyłyby się w ciemnościach, a nasze młyny stałyby się bezczynne".