Niezwykła broń. A‑40 KT – radziecki czołg, który naprawdę latał

Mianem latających czołgów określa się często dobrze opancerzone samoloty lub śmigłowce. Przed laty Rosjanie podeszli jednak do tematu całkiem dosłownie: postanowili zbudować pojazd pancerny, który mógłby unosić się w powietrzu. Tak powstał latający czołg A-40 KT.

Latający czołg A-40 KT
Latający czołg A-40 KT
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik

06.12.2021 | aktual.: 24.02.2022 15:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Związek Radziecki był prekursorem rozwoju wojsk aeromobilnych. Gdy Rosjanie desantowali całe związki taktyczne, inne kraje dopiero eksperymentowały z lekkimi, nielicznymi oddziałami przerzucanymi drogą powietrzną. Dzięki wsparciu późniejszego marszałka, Michaiła Tuchaczewskiego, radzieckie Wojska Powietrznodesantowe już w latach 30. XX wieku ćwiczyły przerzut tysięcy żołnierzy, wspartych sprzętem pancernym, samochodami i artylerią.

Jedną ze słabości takich jednostek był fakt, że ciężki sprzęt nie towarzyszył pierwszej fali atakujących z powietrza wojsk – mógł je wesprzeć dopiero po opanowaniu lotnisk, gdy mogły wylądować samoloty transportowe. Dlatego w ZSRR, obok prac nad desantowaniem ciężkiego sprzętu za pomocą spadochronów (a także bez), powstał także pomysł, aby zbudować prawdziwy latający czołg.

A-40 KT - czołg, który naprawdę latał

Urzeczywistnieniem tej idei stał się latający czołg, zaprezentowany w 1942 roku. Zaprojektowana przez Olega Antonowa maszyna o nazwie A-40 KT bazowała na lekkim czołgu rozpoznawczym T-60. Jego konstrukcja została zmodyfikowana - do pancernego kadłuba doczepiono skrzydła w układzie dwupłatowca oraz usterzenie. Powierzchnia nośna była na tyle duża, że A-40 KT mógł unieść się w powietrze jako holowany za samolotem szybowiec.

Rysunek czołgu A-40 KT
Rysunek czołgu A-40 KT© Domena publiczna

W ciekawy sposób rozwiązano kwestię sterowania. Odpowiadała za nie odwrócona do tyłu wieża z uzbrojeniem, do której doczepiono cięgna pozwalające na wychylenia powierzchni sterowych. Samo sterowanie odbywało się poprzez obrót wieży, a także unoszenie i opuszczanie lufy działa.

Próby desantowania lekkiego czołgu bez użycia spadochronu
Próby desantowania lekkiego czołgu bez użycia spadochronu© Domena publiczna

Procedura lądowania zakładała uruchomienie przez załogę, jeszcze w powietrzu, napędu czołgu. Chodziło o to, aby zetknięcie z gruntem odbyło się przy poruszających się gąsienicach, co miało zminimalizować towarzyszące mu przeciążenia. Po lądowaniu załoga czołgu miała z wnętrza wozu odrzucić skrzydła i usterzenie, po czym czołg był gotowy do działania.

Lekki czołg T-60 zdobyty przez Niemców
Lekki czołg T-60 zdobyty przez Niemców© Domena publiczna

Udane testy latającego czołgu

W 1942 roku przeprowadzono co najmniej jedną próbę latającego czołgu, za którego sterami usiadł utytułowany pilot doświadczalny i szybownik, Siergiej Anochin. Holowana przez ciężki bombowiec TB-3 maszyna oderwała się od ziemi, a w powietrzu zachowywała się stabilnie.

Problemem był jednak bardzo duży opór aerodynamiczny, stawiany przez szybowiec, powodujący przegrzewanie się silników w holującym samolocie. W rezultacie konieczne było wcześniejsze wyczepienie holu, po czym A-40 KT pomyślnie wylądował. Choć konstrukcja spełniła pokładane w niej nadzieje, nie doczekała się dalszego rozwoju. Armia Czerwona nie porzuciła prac nad desantowaniem ciężkiego sprzętu, ale skupiła się na wykorzystaniu w tym celu nie skrzydeł, ale spadochronów.

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (4)