Niezapowiedziane wsparcie. Ukraina z kolejnym sprzętem

W ostatnim czasie za wschodnią granicą Polski zaobserwowano po raz pierwszy "Rumuński Grad", czyli konfigurację MLRS APR-40 przeznaczoną dla sił zbrojnych Rumunii. Teraz w Ukrainie zidentyfikowano kolejny sprzęt, o przekazaniu którego nie informował wcześniej Bukareszt. Nie mówiono ani o planach ich wysłania do Kijowa, ani tym bardziej o zrealizowanej dostawie.

Jak zauważa portal Militarny, do tej pory na wyposażeniu rumuńskiej armii znajdowały się 320 egzemplarze armatohaubic M1981. Stanowiły podstawowy element artylerii polowej zdolny do prowadzenia ostrzału w tempie ok. 5 pocisków na minutę.

Przypominamy też, że w ostatnim czasie Rumunia poinformowała o zakupie 54 czołgów Abrams, które mają zastąpić wszystkie poradzieckie T-55. Oprócz tego, Bukareszt planuje zakup dronów Bayraktar i kołowych transporterów opancerzonych.

Rumuńska M1981 to broń w pewnym stopniu wyjątkowa. Swój unikatowy charakter zawdzięcza temu, że jej produkcja odbywała się w Rumunii. Fabryka Reșita budowała ją w oparciu o radziecką D-20. Dokumentację niezbędną do zbudowania M1981 pozyskano jeszcze w 1975 r., a produkcję rozpoczęto 6 lat później, w 1981 r.

Warto zwrócić uwagę, że M1981 (oznaczana również jako A411) ma pewne różnice względem swojej podstawowej wersji. Rumuńska armatohaubica holowana projektowana przez Arsenalula Armatei ma lufę kal. 152 o długości 25 kalibrów i osiąga skuteczny zasięg ok. 18 km. Ostrzał jest skuteczniejszy, bo dociera na odległość nawet 24 km przy wykorzystaniu pocisku OF-500.

Do obsługi tej broni potrzebna jest 10-osobowa załoga. Sama armatohaubica waży natomiast ok. 7 ton i jest holowana przez ciężarówkę z napędem 6x6. Maksymalna prędkość transportu wynosi 60 km/h na drogach utwardzonych. Złożona M1981 ma wysokość ok. 2 m i osiąga szerokość ok. 2,5 m.