Niewyjaśnione błyski w kosmosie. Naukowcy nie wykluczają najbardziej absurdalnych hipotez
Jak donosi serwis Independent, eksperci sądzą, że mają doświadczenia z zupełnie nowym zjawiskiem. Nie wykluczają też, że mogą obserwować system komunikacji obcej cywilizacji, chociaż na to też nie ma żadnych bezpośrednich dowodów.
Naukowcy badają dziwne źródła światła zaobserwowane w odległej przestrzeni kosmicznej. Ich pochodzenie jest trudne do wyjaśnienia, ponieważ pojawiają się i znikają. Astrofizycy są przekonani, że jest to jakiegoś rodzaju naturalne, lecz nieco ekstremalne zjawisko. Niemniej jednak, odkryto już 100 takich zjawisk, a racjonalnego wyjaśnienia nadal brak. Jak podaje Independent, naukowcy nie wykluczają już nawet hipotez obarczających winą obce cywilizacje.
Nowe zjawisko astrofizyczne, czy megastruktury obcych?
Jedynym znanym naturalnym wyjaśnieniem tego zjawiska byłaby "nieudana supernowa". Dwa lata temu udało się zaobserwować takie zdarzenie w kosmosie. Gwiazda N6946-BH1 zapadła się w czarną dziurę "po cichu", nie powodując żadnego wybuchu.
Jednakże to zjawisko uznawane jest za bardzo rzadkie i raczej nie jest możliwe, aby udało się zaobserwować je aż 100 razy. Wśród innych hipotez, naukowcy uznają, że mogą to być sygnały obcej cywilizacji wysyłane z pomocą laserów, aby umożliwiać komunikację międzygwiezdną. Mogą to być także tzw. sfery Dysona, czyli megastruktury, które obce cywilizacje mogły wybudować wokół gwiazd, aby wykorzystywać ich energię.
Naukowcy przeanalizowali dopiero zaledwie 15 proc. dostępnych danych, a wykryli już około takich 100 obiektów. Określają je mianem "czerwonych przejść". Niektóre z nich są szczególnie rzucają się w oczy, osiągając chwilowo nawet tysiąckrotną jasność. Przed badaczami jeszcze ponad 150 tysięcy takich obiektów do przeanalizowania, i być może któryś z nich wreszcie przyniesie odpowiedź na to intrygujące zjawisko.
Źródło: Independent / Futurism / The Astronomical Journal