Niepokojące doniesienia z Antarktydy. Wybrzeża coraz bardziej narażone na gatunki inwazyjne
Antarktyda stoi w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony gatunków inwazyjnych. Naukowcy ostrzegają, że topniejący lód morski i zmniejszająca się powierzchnia lodu mogą zmienić Antarktydę w nowe siedlisko dla obcych organizmów.
Antarktyda, znana z surowych warunków i izolacji, stoi na krawędzi poważnych zmian ekologicznych. Zmniejszająca się powierzchnia lodu morskiego i wzrost temperatur w regionie prowadzą do sytuacji, w której gatunki inwazyjne mają coraz łatwiejszy dostęp do tego dotychczas niedostępnego kontynentu. Badania przeprowadzone przez australijskich naukowców ujawniają niepokojące trendy, które mogą wpłynąć na równowagę ekologiczną Antarktydy. W tym artykule przyjrzymy się, które regiony są najbardziej zagrożone i jakie mogą być potencjalne skutki tego zjawiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gatunki inwazyjne wkrótce opanują Antarktydę?
Antarktyda, niegdyś nieosiągalny bastion dzikiej przyrody, staje się coraz bardziej narażona na inwazję obcych gatunków. Nasilające się topnienie lodu morskiego i odrywanie się gór lodowych, powodują, że pływające organiczne i plastikowe odpady stają się mostem dla gatunków z innych kontynentów. W ciągu ostatnich lat naukowcy z University of New South Wales odkryli, że dzięki coraz cieplejszym wodom i zmieniającym się prądom morskim, obce gatunki mają teraz ułatwiony dostęp do Antarktydy.
Badania pokazują, że najwięcej obcych gatunków dociera z Macquarie Island, znajdującej się na południe od Nowej Zelandii, a ich czas przebywania na powierzchni wody jest stosunkowo krótki. Natomiast obiekty z Ameryki Południowej potrzebują znacznie więcej czasu na dotarcie na Antarktydę. Mimo że podróż trwa dłużej, nie zmienia to faktu, że topniejący lód morski staje się coraz mniej skuteczną barierą ochronną.
Zmiany te są szczególnie niepokojące, ponieważ gatunki inwazyjne mogą nie tylko przystosować się do nowych warunków, ale także zagrozić lokalnym ekosystemom, które nie są przystosowane do nowych przybyszów. Zmniejszająca się powierzchnia lodu powoduje, że granice naturalnej ochrony Antarktydy stają się coraz bardziej rozmyte.
Które części Antarktydy są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo?
Antarktyda nie jest jednorodnym miejscem, jeśli chodzi o zagrożenie ze strony gatunków inwazyjnych. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of New South Wales wskazują, że najbardziej narażone na inwazję są wybrzeża przylądka Półwyspu Antarktycznego. To właśnie tam, gdzie temperatura oceanu jest stosunkowo wyższa, a lód morski rzadziej się utrzymuje, obce gatunki mają największe szanse na osiedlenie się.
Przylądek Półwyspu Antarktycznego znajduje się najdalej na północ w stosunku do reszty kontynentu, co sprawia, że jest bardziej dostępny dla pływających organizmów. W miarę jak lód morski topnieje, obszary te stają się coraz bardziej otwarte na nowe formy życia. To właśnie tutaj obce gatunki mogą odnaleźć dogodne warunki do rozwoju, co może mieć poważne konsekwencje dla lokalnych ekosystemów.
Jeśli nadal będzie ubywać lodu otaczającego Antarktydę, organizmom żywym unoszącym się na powierzchni morza lub też przyczepionym do unoszących się na wodzie obiektów łatwiej będzie kolonizować ten kontynent, co może mieć znaczący wpływ na ekosystemy - podkreśliła dr Hannah R. S. Dawson, która kieruje badaniami.
Dramatyczne zmniejszanie się powierzchni lodu morskiego wokół Antarktydy sprawia, że te obszary stają się wyjątkowo wrażliwe na kolonizację przez gatunki, które normalnie nie miałyby dostępu do tak niedostępnych regionów. Obecność takich gatunków może prowadzić do zaburzeń równowagi ekologicznej, co wpływa na wszystkie aspekty lokalnych środowisk.