Niemiecki okręt podwodny przypłynął do Gdyni. To niecodzienna sytuacja
"Niecodzienna wizyta w Porcie Gdynia" – czytamy na profilu GospodarkaMorska.pl na Facebooku, który informuje o przybyciu do Polski niemieckiego okrętu podwodnego U-31. Przypominamy możliwości tej maszyny i wyjaśniamy, skąd w Gdyni wziął się ten niecodzienny gość.
W Polsce od wielu miesięcy pojawiają się różnego rodzaju maszyny należące do państw NATO. W ostatnim czasie Polacy gościli m.in. myśliwce Eurofighter Typhoon, które wraz z polskimi F-16 prowadziły wspólne operacje w ramach ćwiczeń Astral Knight 2024. Wcześniej z kolei Wojsko Polskie ostrzegało o wzmożonym ruchu na lądzie, co było skutkiem trwających w maju br. działań Defender 24.
Pojawienie się niemieckiego okrętu podwodnego w gdyńskim porcie odbywa się natomiast w czasie, kiedy trwają ćwiczenia Baltops 24. To program, który rozpoczęto 5 czerwca i stanowi "najważniejsze morskie ćwiczenie NATO w basenie Morza Bałtyckiego". W tegorocznej edycji uczestniczy 20 państw NATO, w tym również Polska, której okręty również ćwiczą na Bałtyku.
Niemiecki okręt podwodny w Polsce
Obecność wspomnianego U-31 jest dla portu w Gdyni wyjątkowa. Wynika to z faktu, iż w tym miejscu "pierwszy raz od dawna gościem jest okręt podwodny" – czytamy na portalu GospodarkaMorska.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemiecka maszyna dotarła do Polski w charakterze roboczym. Oznacza to, że okręt z Niemiec dopłynął do Gdyni, aby umożliwić odpoczynek załodze, a poza tym – aby uzupełnić zapasy na pokładzie. U-31 przypłynął w poniedziałek 17 czerwca i odpłynie kolejnego dnia, we wtorek 18 czerwca.
Mają go tylko dwa kraje na świecie
Okręt podwodny U-31, który pojawił się w Polsce, to jednostka klasy 212A. Za jego opracowanie odpowiadają dwa kraje – Niemcy i Włochy – które zresztą jako jedyne na świecie dysponują konstrukcjami tego typu.
Projekt tego okrętu pochodzi z początku lat 90. ubiegłego wieku, natomiast włączenie go do służby nastąpiło w kolejnej dekadzie, w roku 2003 r. Jednostka jest generalnie uznawana za skuteczną i bezawaryjną, czego dowodem jest fakt, iż Włosi zaplanowali zbudowanie i przyjęcie do służby kolejnych czterech (do służących już czterech) okrętów U-31 w latach 2027-2031.
Długość niemiecko-włoskiej maszyny wynosi 56 m, natomiast szerokość sięga 7 m. Wyporność U-31 wynosi z kolei 1450 t na powietrzni oraz 1830 t w zanurzeniu. Tak masywną jednostkę napędza przede wszystkim dieslowski generator MTU 16V 396 pracujący w towarzystwie silnika elektrycznego Permasyn (o mocy ponad 3800 KM) oraz dziewięciu ogniw paliwowych PEM BZM 34. Takie połączenie gwarantuje maksymalną prędkość na powierzchni 12 węzłów (ok. 22 km/h), natomiast w zanurzeniu 20 węzłów (ok. 37 km/h). U-31 może pokonać 8000 mil morskich (ok. 14,8 tys. km) na powierzchni przy prędkości 8 węzłów (ok. 15 km/h).
Za zdolności defensywne okrętu z Niemiec, który zawitał do Gdyni, odpowiadają 22 torpedy DM2A4 Seehecht (o długości 6,6 m, masie 1370 kg z 255-kilogramową głowicą bojową i zasięgu 50 km). Na dziobie jednostki znalazło się sześć wyrzutni torped kal. 533 mm, natomiast do bezpiecznego nawigowania i poruszania się w wodzie służy zestaw sonarów z radarem nawigacyjnym Kelvin Hughes 1007. Na pokładzie jednostki znajdują się sonar DBQS-40 (pasywny) oraz aktywny MOA 3070. Wewnątrz U-31 wydzielono natomiast miejsce dla 27-osobowej załogi.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski