Niemcy się zbroją. Wydadzą miliardy euro na nowe śmigłowce
Niemcy zakupią 31 śmigłowców pokładowych dla marynarki wojennej w ramach programu Sea Tiger. Maszyny stworzone do zwalczania okrętów podwodnych są warte aż 2,3 mld euro. Do służby trafią w 2024 roku.
Komisja budżetowa niemieckiego parlamentu potwierdziła zakup 31 śmigłowców pokładowych dla tamtejszej marynarki wojennej. Wartość umowy nawiązanej z koncernem Airbus Helicopters wyniesie 2,3 mld euro.
Maszyny NH90 w wersji morskiej NFH (NATO Frigate Helicopter) stworzone do zwalczania okrętów podwodnych, zastąpią w ramach programu Sea Tiger starzejącą się flotę 22 śmigłowców pokładowych Westland Sea Lynx Mk88. Helikoptery weszły do służby prawie 30 lat temu.
Wprowadzanie nowych śmigłowców do służby ma rozpocząć się najpóźniej w 2024 roku. Niemiecka armia chce w ten sposób zagwarantować sobie płynne przejście z wycofywanych Lynxów.
Śmigłowce nie będą pierwszymi NH90 w niemieckiej marynarce wojennej. W czerwcu 2015 roku podpisała ona umowę na zakup 18 egzemplarzy wielozadaniowych NH90 w morskiej wersji Sea Lion. Dostawy maszyn rozpoczęły się w ubiegłym roku i potrwają do 2022 r.
Niemiecki wariant NH90 Sea Tiger używany jest obecnie przez pięć różnych państw. 90 śmigłowców wykonało jak dotąd 50 tys. godzin lotów w trakcie różnego rodzaju misji.
Nie tylko Niemcy
Niemcy to kolejny europejski kraj, który inwestuje ogromne pieniądze w wojsko. Przypomnijmy, że Wielka Brytania ogłosiła niedawno, iż zamierza przeznaczyć dodatkowe 16,5 mld funtów na obronę narodową w ciągu kolejnych czterech lat.
- Zdecydowałem, że era cięć w naszym budżecie obronnym musi się skończyć i kończy się ona teraz. Nasze bezpieczeństwo narodowe za 20 lat będzie zależało od decyzji, które podejmujemy dzisiaj. Zrobiłem to wbrew pandemii, mimo innych potrzeb, ponieważ obrona królestwa i bezpieczeństwo Brytyjczyków muszą być na pierwszym miejscu - mówił premier Boris Johnson w przemówieniu do Izby Gmin.