Ta gwiazda wkrótce eksploduje. Będzie widoczna nawet w ciągu dnia
Międzynarodowy zespół badaczy opisał w swojej najnowszej pracy układ gwiazd V Sagittae jako najjaśniejsze źródło supermiękkiego promieniowania rentgenowskiego w galaktyce. Nowa analiza wskazuje, że już wkrótce w tym układzie dojdzie do eksplozji nowej. Będzie to jednak preludium do czegoś większego.
Układ V Sagittae tworzą biały karzeł i gwiazda ciągu głównego. Cały układ znajduje się ok. 10 tys. lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Strzały. Najnowsze analizy wskazują, że biały karzeł obecnie intensywnie pochłania materię ze swojego gwiezdnego towarzysza. Oba komponenty układu zresztą znajdują się na tyle blisko siebie, że pełny obieg wspólnego środka masy zajmuje zaledwie 12,3 godziny. Co ważne, z każdym obiegiem gwiazdy stopniowo zbliżają się do siebie.
Zespół kierowany przez astronomów z Uniwersytetu w Turku przeanalizował promieniowanie docierające do nas z tego układu i odbierane przez spektrograf X-Shooter zainstalowany na Bardzo Dużym Teleskopie ESO w Chile. Dane z 120 dni obserwacji pozwoliły doprecyzować parametry układu. Według autorów całkowita masa obu składników łącznie może nie przekraczać 2,1 masy Słońca, co wskazywałoby na to, że każdy z nich ma masę zbliżoną do Słońca.
Badacze klasyfikują V Sagittae jako obiekt emitujący miękkie promieniowanie rentgenowskie. Ciągły dopływ gazu z gwiazdy na powierzchnię białego karła inicjuje stałe reakcje termojądrowe, co czyni system wyjątkowo jasnym. Nawet w słabszych fazach V Sagittae jest ok. 100 razy jaśniejszy niż inne układy zmienne.
Według zespołu część materii nie trafia na karła i tworzy wokół obu gwiazd gazowy pierścień, tzw. dysk okołopodwójny. Zmienna prędkość opadania materii w dysku potrafi skokowo się zmieniać w skali dni, co utrudnia precyzyjne wyznaczenie mas i ruchów orbitalnych składników.
Jedno jest pewne: nagromadzona na powierzchni białego karła materia prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych lat doprowadzi do eksplozji nowej. Warto jednak pamiętać, że będzie to jedynie preludium do czegoś znacznie bardziej spektakularnego.
Obliczenia z 2020 r. przeprowadzone przez naukowców w Uniwersytetu Stanu Luizjana bazujące na skracaniu okresu orbitalnego, wskazują na to, że gwiazdy ostatecznie się ze sobą zderzą prowokując eksplozję supernową. Kiedy do tego dojdzie? Tego nie sposób obecnie ustalić, ale naukowcy zakładają, że nie wcześniej niż w 2067 r., aczkolwiek najprawdopodobniej dojdzie do tego w ciągu najbliższych stu lat. Wtedy obiekt ten będzie widoczny nawet gołym okiem. Jest zatem na co czekać.