Niebezpieczne samoloty. USA otrzyma pierwsze sztuki choć bez poprawek

Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych otrzymają pierwszy egzemplarz samolotu szkolno-treningowego T-7A Red Hawk produkcji Boeinga. Model ten miał w swoich początkach pewne niedoskonałości, które stanowiły niebezpieczeństwo dla katapultujących się pilotów. Czy rozwiązano problem? No jeszcze nie.

Red Hawk na lotnisku przed rozpoczęciem jednego z testów
Red Hawk na lotnisku przed rozpoczęciem jednego z testów
Źródło zdjęć: © Boeing
Mateusz Tomiczek

14.09.2023 | aktual.: 15.09.2023 10:00

19 września amerykańska firma Boeing dostarczy Siłom Powietrznym USA pierwszy T-7A Red Hawk. Program wdrażania tych szkolnych samolotów do służby jest już mocno zapóźniony ze względu na szereg problemów nowych odrzutowców. Odpowiedzialny za samoloty pułkownik Kurt Cassel z Sił Powietrznych oznajmił, że w Pentagonie trwają ostatnie prace nad dokumentami, dzięki którym T-7A oficjalnie zostaną przyjęte do służby pod nowym oznaczeniem APT 2.

Samolot szkoleniowy Red Hawk

Red Hawk, znany wcześniej pod nazwą Boeing T-X będzie następcą samolotu Northrop T-38 Talon w programie szkoleniowym. W procesie konstrukcyjnym Boeing korzystał też z pomocy szwedzkiej grupy Saab. Pierwszy raz konstrukcja została oblatana w 2016 roku, a pierwszy lot testowy dla Sił Powietrznych odbył się w 2021.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wedle dostępnych danych technicznych Red Hawk napędzany jest przez pojedynczy silnik turbowentylatorowy General Electric F404-GE-402, który pozwala mu na osiągnięcie prędkości maksymalnej 1300 km/h. Docelowy pułap operacyjny samolotu to około 15 tys. metrów nad ziemią, a zasięg na pojedynczym tankowaniu to 1839 km. T-7A ma wysokość 4 metrów, długość trochę ponad 14 metrów a rozpiętość skrzydeł wynosi 10 metrów. Masa własna samolotu to 3250 kg, a docelowo kabina przeznaczona jest dla dwóch osób, pilota oraz instruktora.

T-7A Red Hawk First Flight from the Cockpit

Zamówione przez USA samoloty będą testowane, wcześniej piloci bali się nimi latać

Do końca bieżącego roku USA powinny otrzymać pięć takich samolotów. W październiku do Sił Powietrznych powinny trafić drugi i trzeci egzemplarz, co rozpocznie kolejną fazę testów, jednak aby przejść pełną serię testów tego modelu, lotnictwo USA potrzebuje wszystkich pięciu zamówionych na ten rok maszyn. Zamówienie obejmuje także siedem symulatorów lotu.

Kolejne testy są niezbędne, gdyż jeszcze w 2021 oblot samolotu ujawnił szereg niedociągnięć niebezpiecznych dla pilotów. Między innymi brak stabilności lotu i dysfunkcję katapulty foteli pilotów, które mogły doprowadzić do ich zranienia podczas ewakuacji. Opóźnienia i konieczność szerokich testów prowadzi do tego, że wstępna produkcja większej ilości maszyn została przesunięta na 2025 rok i to na wtedy właśnie zaplanowano najszersze i najbardziej całościowe testy. Obecnie część problemów ma zostać wyeliminowana poprzez aktualizację oprogramowania.

Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)