Nic się nie ukryje. Teraz każdy może śledzić rosyjskie samoloty wojskowe

Ruchy rosyjskich wojsk już nie są tajemnicą. Brady Africk z think tanku American Enterprise Institute odnalazł sposób na śledzenie rosyjskich samolotów wojskowych. Metoda wykorzystuje publicznie dostępne obrazy satelitarne, więc jest dostępna dla każdego zainteresowanego i to bez wychodzenia z domu.

Rosyjski myśliwiec Su-35
Rosyjski myśliwiec Su-35
Źródło zdjęć: © PAP | SERGEI ILNITSKY
Paweł Maziarz

05.12.2023 | aktual.: 05.12.2023 15:13

Rosyjskie lotnictwo jest ogromnym zagrożeniem dla ukraińskich wojsk. Nie ma tygodnia, w którym nie słyszelibyśmy o atakach na obiekty wojskowe i elementy infrastruktury cywilnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak śledzić rosyjskie samoloty?

Ruchy rosyjskiego lotnictwa można podejrzeć. Brady Africk z think tanku American Enterprise Institute podzielił się ciekawym pomysłem, który pozwala śledzić rosyjskie samoloty wojskowe przemieszczające się nad terytorium Ukrainy lub kraju agresora.

Śledzenie maszyn umożliwia europejska platforma ESA Copernicus, dzięki której można mieć darmowy dostęp do zdjęć satelitarnych. Projekt powstał głównie w celu wsparcia działań z zakresu ochrony środowiska, ochrony ludności i bezpieczeństwa.

Brady Africk przedstawił analizę zdjęcia w bliskiej podczerwieni, na którym zarejestrowano przelot rosyjskiego samolotu bojowego nad terytorium Ukrainy. Co ważne, obiekt był widoczny dla obserwatorów nawet przy całkowitym zachmurzeniu nieba.

Cenne źródło dla wojskowych i pasjonatów

Przedstawiona metoda może ułatwić Ukraińcom analizę dotychczasowych ataków i pomóc w przewidywaniu dalszych posunięć Rosjan. Warto tutaj dodać, że obrazy z platformy ESA Copernicus pozwalają niemal w czasie rzeczywistym śledzić ruchy rosyjskiego lotnictwa - za darmo i bez wychodzenia z domu. Z pomysłu powinni skorzystać nie tylko wojskowi, ale też pasjonaci zajmujący się techniką OSINT (prowadzący rozpoznanie na podstawie ogólnodostępnych źródeł). Nie należy jednak zapominać, że to ogólnodostępne źródło, więc z platformy mogą korzystać także sami Rosjanie.

Paweł Maziarz, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariarosjawojna w Ukrainie
Wybrane dla Ciebie