Nasz wszechświat umiera. Gwiazda po gwieździe

W kosmosie jest coraz mniej światła. Gwiazdy umierają, a nowe nie rodzą się zbyt szybko, by móc je zastąpić. Nasz wszechświat, bardzo powoli, ale jednak – umiera. Bardziej niż ktokolwiek wcześniej wykazał to międzynarodowy zespół naukowców.

Nasz wszechświat umiera. Gwiazda po gwieździe
Źródło zdjęć: © Thomas Bresson / CC

12.08.2015 | aktual.: 12.08.2015 16:03

W kosmosie jest coraz mniej światła. Gwiazdy umierają, a nowe nie rodzą się dostatecznie szybko, by móc je zastąpić. Nasz wszechświat, bardzo powoli, ale jednak – umiera. Wyraźniej niż ktokolwiek wcześniej wykazał to międzynarodowy zespół naukowców.

- Można powiedzieć, że nasz wszechświat usiadł na sofie, naciągnął na siebie koc, gotowy pomachać na dobranoc i zapaść w wieczny sen – powiedział Simon Driver, przewodzący zespołowi astronomów naukowiec z University of Western Australia. Ta, może trochę zbyt poetycka jak na naukowca refleksja, jest jednocześnie mocno przesadzona – wszechświat ma przed sobą przynajmniej jeszcze kilka miliardów lat. Ale, tak czy inaczej, powoli i nieuchronnie zmierza ku zagładzie.

Aby dojść do takiego wniosku astronomowie przeanalizowali światło, dochodzące do nas z ponad 220 tysięcy galaktyk. Widzialne niebo podzielili na sześciany materii o boku długości ok. 8 milionów lat świetlnych. Najstarsze z nich liczyły sobie ok. 2,5 miliarda lat, najmłodsze – zaledwie 0,5 miliarda. Później zmierzyli i porównali całkowitą jasność tak wydzielonych powierzchni. Po raz pierwszy dokonano tego z taką dokładnością – pomiary były wykonywane na 21 różnych długościach fali świetlnej, od ultrafioletu do podczerwieni. Okazało się, że świecące najmocniej emitowały energię rzędu 19 milionów ziemskich Słońc, najsłabiej – 11 milionów.

Prosto mówiąc okazuje się więc, że dwa miliardy lat temu całkowita energia wypromieniowywana przez galaktyki była około dwa razy większa niż obecnie. Od czasu wielkiego "boomu" na formowanie się nowych formacji gwiezdnych, który miał miejsce jakieś 8 miliardów lat temu, pojawiają się one coraz rzadziej i rzadziej. A wcześniej powstałe gwiazdy nieuchronnie wyczerpują swoją energię i umierają.

- Wszechświat nie zgaśnie w bliskiej przyszłości. Ale w końcu się to stanie. A wtedy pozostaną jedynie małe, czerwone gwiazdy, wypalające się dużo wolniej – skomentował te wyniki Will Sutherland z Queen Mary University of London.

Aby uzyskać te rezultaty naukowcy zebrali dane z kilku różnych teleskopów, należących do NASA i Europejskiej Agencji Kosmicznej. Są przekonani, że udało im się dzięki temu dość precyzyjnie zmierzyć prędkość, z jaką następuje tzw. "wygaszanie się" wszechświata. I stwierdzić, że chociaż nie nastąpi to prędko, to w końcu zgaśnie on całkowicie.

_ DG _

Źródło artykułu:WP Tech
gwiazdynaukasłońce
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)