NASA kończy część misji. Polski kret HP3 przestał kopać na Marsie
NASA podjęła decyzję o ostatecznym zakończeniu misji polskiego kreta na Marsie. Próbnik, który na pokładzie sondy InSight miał wkopać się pod powierzchnię Czerwonej Planety, po licznych nieudanych próbach został wyłączony.
18.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 07:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bezzałogowa sonda InSight wylądowała na Marsie pod koniec listopada 2018 roku. Głównym celem misji NASA było zdobycie informacji o budowie wewnętrznej Czerwonej Planety oraz o jej współczesnej aktywności geologicznej.
Wśród trzech głównych instrumentów, które zabrała ze sobą sonda InSight, znalazł się tzw. Kret HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package), czyli próbnik w postaci cylindra służący do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety. Miał on zostać wprowadzony w grunt marsjański na głębokość pięciu metrów. Mechanizm wbijający, który znajduje się wewnątrz penetratora, przygotowała polska firma Astronika we współpracy ze specjalistami z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Cały instrument zintegrowała Niemiecka Agencja Kosmiczna (DLR), która dostarczyła go do NASA.
Urządzenie w ciągu ponad dwóch lat wielokrotnie próbowało wkopać się na wspomnianą głębokość, aby zmierzyć wewnętrzną temperaturę, której wartość pomogłaby naukowcom w dokładniejszym poznaniu geologicznych procesów zachodzących na Marsie. Po licznych nieudanych próbach, NASA postanowiła zakończyć misję Kreta HP3.
Jak wyjaśniają specjaliści, Kret był zaprojektowany z myślą o luźnej glebie, tymczasem lądownik osiadł w miejscu, gdzie marsjańska ziemia ma tendencję do zbijania się w grudki. Taka gleba zapewnia mniejsze tarcie, które nie wystarcza penetratorowi do kopania.
Podczas ostatniej misji, operatorzy urządzenia starali się podsypać Kretowi trochę dodatkowej gleby z pomocą zrobotyzowanego ramienia sondy. Pomysł nie przyniósł jednak oczekiwanych efektów. - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale Mars i nasz bohaterski Kret nie są kompatybilne. Na szczęście wiele się nauczyliśmy i przyniesie to korzyści przyszłym misjom, które będą próbowały sięgnąć pod powierzchnię - komentuje Tilman Spohn z Niemieckiej Agencji Kosmicznej, cytowany przez PAP.
"Odnieśliśmy sukces"
- Jesteśmy bardzo dumni z naszego zespołu, który ciężko pracował, aby umieścić Kreta głębiej pod powierzchnią. To niesamowite zobaczyć zespół rozwiązujący problemy miliony kilometrów od Ziemi. To dlatego w NASA podejmujemy ryzyko. Musimy przesuwać granice technologii, aby sprawdzać, co działa, a co nie. W tym sensie odnieśliśmy sukces: dowiedzieliśmy się wiele o tym, co może pomóc przyszłym misjom wysyłanym na Marsa i w inne miejsca. Dziękujemy naszym niemieckim partnerom za dostarczenie tego instrumentu i współpracę - dodał Thomas Zurbuchen z NASA, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Eksperci podkreślają, że oprócz poznania gleby w miejscu lądowania inżynierowie zdobyli m.in. doświadczenie w zdalnym operowaniu zrobotyzowanym ramieniem. Zaznaczają, że była to pierwsza misja, podczas której próbowano wkopać się pod powierzchnię Czerwonej Planety.
NASA informuje, że sonda InSight będzie pracowała co najmniej do końca 2022 roku. Oprócz wykrywania wstrząsów, z pomocą eksperymentu radiowego ma ona np. sprawdzić, czy marsjańskie jądro jest stałe, czy ciekłe. Zadaniem innych czujników będzie dostarczenie jak najdokładniejszych danych pogodowych.