Możliwa kolejna katastrofa na Odrze? Problem słonej wody w KGHM
Kopalnia KGHM Polkowice – Sieroszowice od kilku lat mierzy się z nadmiarem wód dołowych. Te muszą być odpompowywane do zbiornika Żelazny Most. Nadmiar słonej wody może trafiać do Odry, co może stanowić problem w przypadku niskiego stanu wód.
14.02.2024 10:31
Jak podaje Radio Wrocław, KGHM mierzy się z istotnymi problemami, dotyczącymi dużej ilości wód dołowych. W 2021 r. w kopalni zaczęło istotnie przybywać wody, a według jednego z informatorów symulacje sugerują, że "wody będzie przybywać i to geometrycznie o 50 i nawet 100 proc.".
- Nie słuchano ekspertów, którzy mówili, że o ile poradzimy sobie z wypompowaniem jej z dołu, to problemem będzie to, co zrobimy z nią na powierzchni – tłumaczy rozmówca.
Wody dołowe są zrzucane do zbiornika Żelazny Most. To największy tego typu obiekt w Europie, którego powierzchnia wynosi 1394 ha. Jego budowę rozpoczęto w latach 70. XX wieku i wymagała ona m.in. zalania trzech miejscowości. Zbiornik jest sukcesywnie rozbudowywany. Mimo to jego objętość może okazać się zbyt mała, jak na obecne potrzeby KGHM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Test Linq Pro Studio 9-w-1: Hub z niespodzianką
Słona woda trafia do Odry
Nadmiar wody z Żelaznego Mostu może być zrzucany do Odry. Ustalone są sztywne zasady – w ciągu minuty do rzeki może trafić maksymalnie 120 metrów sześciennych wody. Ilość solanki jest jednak zależna od stanu rzeki – w skrócie, im więcej wody w rzece, tym więcej wody ze zbiornika można do rzeki zrzucić. Wynika to z faktu, że dopuszczalne zasolenie wody w rzece po wymieszaniu z wodą kopalnianą to 1 gram soli na decymetr sześcienny. Wyższy poziom zasolenia może stanowić zagrożenie dla rzeki.
- Instalacja Żelazny Most zostanie utrzymana za wszelką cenę, dookoła przecież są wsie, mieszkają ludzie. Jeśli wody nadal będzie tak przybywać, a zaczną się ciepłe miesiące, jeśli przytrafi się susza i Odra będzie miała niski poziom, to wtedy co? Nie będzie wyjścia i trzeba będzie spuścić wodę poza pozwoleniem. Dla rzeki to będzie katastrofa – mówi anonimowy rozmówca w rozmowie z Radiem Wrocław.
W przypadku zrzucenia wody do rzeki nielegalnie KGHM musiałby mierzyć się z dużymi karami – za każdy milion metrów sześciennych wody zapłaci 200 mon złotych. Rozmówcy Radia Wrocław zaznaczają, że jeśli nie dojdzie do przecieku wody z Żelaznego Mostu, ani do zrzucenia nadmiernej ilości wody do Odry, możliwe jest tylko zalanie kopalni lub jej części, co również może być ryzykowne. Sprawą interesuje się wojewoda dolnośląski, choć ten nie może niczego nakazać, gdyż KGHM nie stwierdził, by nadmiar wody był związany z awarią w kopalni.
- Zaprosiłem KGHM oraz samorządowców i służby, by przede wszystkim dowiedzieć się, jaka jest sytuacja i zaktualizować plany zarządzania kryzysowego związanego z potencjalnymi zagrożeniami, które mogą wystąpić w związku z pracą kopalni. Skupiliśmy się przede wszystkim na potencjalnym zagrożeniu dla trzech powiatów, w przypadku gdyby woda przelała się przez Żelazny Most. Takie plany są, ale one muszą być weryfikowane, a od bardzo dawna nie były, pod względem sił i środków, jakie dane gminy czy powiaty mają – wyjaśnia Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski.
Nadmiar wody w KGHM – spółka komentuje
Zgodnie ze stanowiskiem KGHM, przekazanym Radiu Wrocław, można stwierdzić, że kopalnie miedzi od początku działania zmagają się z zagrożeniem wodnym i potrafią funkcjonować w warunkach takiego zagrożenia. Wzmożenie występowania wód dołowych nie wpływa na funkcjonowanie kopalni, bezpieczeństwo pracowników, ani produkcję. Jednocześnie rozważane są różne sposoby walczenia z nadmiarem wody w dolnośląskich kopalniach.
"Prowadzone są m.in. działania związane z iniekcją górotworu w celu ograniczenia dopływów oraz na bieżąco rozbudowywana infrastruktura odwodnieniowa w kopalniach i na powierzchni. Kopalnia jest w trakcie oddawania do użytku kolejnej tzw. Pompowni Głównego Odwadniania przy szybie SW-4, która w połączeniu z innymi, istniejącymi już pompowniami bez problemu i z dużym zapasem zapewnia odpompowanie całej dopływającej wody na powierzchnię. Zwiększone dopływy wód są na bieżąco odpompowywane. Działania prowadzone są od lat i nie mają wpływu na produkcję czy funkcjonowanie kopalni, w tym bezpieczeństwo pracowników" – podano w stanowisku.
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski