Międzynarodowy młot na Huti. Te siły opanują Morze Czerwone?
Stany Zjednoczone ogłosiły, że rozpoczęta właśnie operacja wojskowa Prosperity Guardian ma na celu obronę statków handlowych przed atakami sprzymierzonych z Hamasem Huti. Akcje prowadzone przez jemeński ruch polityczno-militarny zagrażają bezpieczeństwu w regionie. W rejon Morza Czerwonego skierowano wiele okrętów z całego świata.
Oprócz USA udział w działaniach mających zapewnić pokój zadeklarowały też: Wielka Brytania, Bahrajn, Kanada, Francja, Włochy, Holandia, Norwegia, Seszele i Hiszpania. Misje eskortowe wykonuje też w rejonie 45. grupa zadaniowa chińskiej marynarki. Jest to odpowiedź na działania Huti, którzy zadeklarowali, że będą atakować wszystkie statki zmierzające do Izraela, niezależnie od tego, do kogo one należą.
Potężna koncentracja sił na Morzu Czerwonym
W obronie niezwykle istotnego dla światowego handlu szlaku morskiego wystąpiły marynarki wojenne różnych państw, skupiając na sobie uwagę obserwatorów z całego świata. Ruchy statków są monitorowane na przykład na profilu użytkownika Intelshizo w platformie X:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedną z najpotężniejszych sił w regionie jest działająca tam już od października grupa uderzeniowa dowodzona przez legendarny już lotniskowiec USS Dwight D. Eisenhower. Jest to okręt klasy Nimitz służący w marynarce Stanów Zjednoczonych od 1977, najbardziej chyba znany ze swojego udziału w operacji Pustynna Burza. Wyposażony w dwa reaktory atomowe okręt zdolny jest do rozwinięcia prędkości 30 węzłów a na swoim pokładzie mierzącym 333 metry długości i 40,8 metra szerokości, jest w stanie pomieścić 90 samolotów. W skład jego grupy bojowej wchodzi rakietowy krążownik USS Phillipine Sea (ciekawostkę stanowi fakt, że to właśnie na pokładzie tego okrętu odbył się morski pogrzeb prochów Neila Armstronga), który na swoim pokładzie może przewozić dwa śmigłowce Sikorsky SH-60B albo MH-60R Seahawk. Wsparcie grupy uderzeniowej stanowią trzy niszczyciele klasy Arleigh Burke, czyli USS Laboon, USS Mason i USS Gravely.
Większa ilość amerykańskich sił zgromadzona jest w Zatoce Omańskiej, między innymi mowa o USS Indianapolis, czyli o przybrzeżnym okręcie bojowym klasy Freedom. Mierzący ponad 115 metrów długości okręt ma poprawioną stabilność względem innych konstrukcji w swojej klasie.
Nie tylko Amerykanie na Morzu Czerwonym
Południowe rejony Morza Czerwonego są też obecnie miejscem działań brytyjskiego niszczyciela rakietowego HMS Diamond klasy Daring, który jeszcze w grudniu 2023 roku zlikwidował polującego na statki handlowe drona bojowego kontrolowanego przez Huti. Operuje tam też Francuska fregata FS Languedoc klasy Aquitaine, opracowana w ramach programu wielofunkcyjnej europejskiej fregaty FREMM. Francuska jednostka również dokonała zniszczenia dwóch dronów, które brały na cel cywilne statki.
W rejonie znajduje się także hiszpańska fregata rakietowa ESPS Victoria klasy Santa Maria, opierająca się na amerykańskim projekcie Oliver Hazard Perry, czyli klasie okrętów, która mniejszym kosztem ma zapewniać platformę zarówno do walki z jednostkami latającymi, jak i okrętami podwodnymi. Statek aktualnie (stan na 19 grudnia 2023 roku) znajduje się w pościgu za porwanym u wybrzeży Somalii masowcem MV Ruen. Misją okrętu jest potwierdzenie, że porwanie jest aktem somalijskiego piractwa, które powraca po raz pierwszy od 2017 roku.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski