Mają sprzęt, z którego nie korzystają. Nie chcą oddać go Ukrainie

Znaczna część floty kolumbijskich śmigłowców Mi-17 pozostaje uziemiona. Chociaż tamtejsze władze obecnie nie mają możliwości realizacji kontraktów dotyczących ich naprawy, systematycznie odmawiają przekazania maszyn Ukrainie. Co stoi za problemami tego południowoamerykańskiego kraju, a co Mi-17 mogłyby dać armii walczącej z Rosją?

Kolumbijskie Mi-17 w magazynie
Kolumbijskie Mi-17 w magazynie
Źródło zdjęć: © Universidad San Buenaventura, Infodefensa
Mateusz Tomczak

06.06.2024 18:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kolumbijska armia dysponuje 19 śmigłowcami Mi-17, ale w stanie gotowości bojowej jest w tej chwili mniej niż połowa. Reszta od dłuższego czasu czeka w magazynach na konserwację bądź naprawy. Kontrakty podpisane z rosyjskimi firmami zostały jednak zawieszone z powodu sankcji nałożonych na Rosję i płatności zablokowanych przez system Swift.

Kolumbijskie Mi-17 nie dla Ukrainy

Rosjanie zaproponowali kilka sposobów na obejście sankcji (m.in. poszukanie podwykonawców), ale kolumbijskie władze stwierdziły wprost, że nie chcą korzystać z takich rozwiązań. Jednocześnie nie zgadzają się na przekazanie Mi-17 (otrzymały taką propozycję z USA), a w zamian tego bezskutecznie poszukują firm, które mogłyby podjąć się przeglądu Mi-17 i doprowadzenia ich do stanu używalności (m.in. w Meksyku i USA) .

Chociaż Mi-17 jest już dość wiekową konstrukcją, dla Ukraińców śmigłowce tego typu pozostają bardzo pomocne. To średniej wielkości śmigłowce transportowe, które pozwalają przenosić nawet 4,5 t ładunku, w tym do ok. 1,5 t uzbrojenia. Dla przykładu, na pokładzie Mi-17 może zmieścić się trzyosobowa załoga i 24 żołnierzy z rynsztunkiem lub 12 noszy przeznaczonych na transport rannych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Za napęd odpowiadają w Mi-17 silniki Klimov TV3-117MT, dzięki którym piloci mogą rozpędzić maszynę do ok. 250 km/h. Z zamontowanymi dodatkowymi zbiornikami paliwa Mi-17 zapewnia maksymalny zasięg dochodzący do ok. 1100 km.

Poradziecki sprzęt w krajach Ameryki Południowej

Już na początku 2024 r. pojawiły się informacje, iż Stany Zjednoczone zaoferowały Kolumbii ok. 300 mln dolarów za pozostającą w tym kraju flotę Mi-17. Nie ukrywały jednak, że robią to z myślą o późniejszym przekazaniu maszyn Ukrainie, co nie podoba się wielu kolumbijskim politykom. Także tamtejszemu prezydentowi, który stwierdził, że chce "zachować neutralność w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie". Jego zdaniem transfer śmigłowców do Ukrainy naruszyłby takie podejście.

Ameryka Południowa pozostaje obszarem zainteresowania NATO pod kątem poszukiwań tam dodatkowej broni dla Ukrainy. W wielu krajach znajduje się znaczna ilość poradzieckiego sprzętu. Póki co negocjacje nie przynoszą jednak efektu. Poza Kolumbią wsparcia Ukrainy systematycznie odmawia m.in. Brazylia, a ostatnio zrobił to również Ekwador, który przestraszył się gniewu Rosji.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski