Mają dość Rosjan. Zawrócili konwój tuż przed bazą

Rosyjskiemu konwojowi wojskowemu uniemożliwiono wjazd na teren bazy morskiej w Tartus w Syrii. To kolejny dowód trudnej sytuacji, w jakiej po upadku reżimu Baszara al-Asada znaleźli się Rosjanie. Nie tylko utracili dostęp do kluczowych baz, ale dodatkowo borykają się z trudnościami dotyczącymi ewakuacji swoich sił i sprzętu.

Syryjczycy nie wpuścili konwoju Rosjan do portu w Tartus
Syryjczycy nie wpuścili konwoju Rosjan do portu w Tartus
Źródło zdjęć: © X, @metesohtaoglu
Mateusz Tomczak

Kluczowe znacznie dla Rosjan miały przede wszystkim dwa obiekty w Syrii - baza lotnicza Humajmim w prowincji Latakia, a także baza w mieście portowym Tartus. Nowe władze Syrii nie są przychylne Moskwie i systematycznie dają temu wyraz. W styczniu anulowano umowę dzierżawy, na mocy której Rosja miała dostęp do portu Tartus i utrudniano ruch statków towarowych Sparta i Sparta II.

Syryjczycy nie wpuścili konwoju Rosjan do portu w Tartus

Jak podały tureckie media, "syryjskie ministerstwo obrony uniemożliwiło rosyjskiemu konwojowi wojskowemu wjazd do bazy w Tartus". Potwierdzają to nagrania publikowane w mediach społecznościowych, na których można zobaczyć konwój składający się z ponad 30 pojazdów zawrócony (po ośmiogodzinnym oczekiwaniu na punkcie kontrolnym, o czym też donoszą tureckie źródła) przed samym wjazdem do bazy w Tartus.

Serwis Defense Express specjalizujący się w tematyce militarnej zauważył, że wśród przewożonego przez Rosjan sprzętu znajdowały się m.in. elementy systemów przeciwlotniczych do S-300 i S-400, a także pociski im dedykowane. Potwierdza to, że w Syrii wciąż znajduje się wiele cennej broni Rosjan - pomimo tego, że wiele zasobów udało się już ewakuować albo drogą morską albo przetransportować do bazy lotniczej Humajmim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Syria może przejść pod parasol innego mocarstwa

To jak duże znaczenie miała dla Rosjan baza w Tartus wyjaśniał m.in. brytyjski wywiad wojskowy, który napisał w jednym z komunikatów, że "nie ma porównywalnej alternatywnej bazy dla rosyjskiej marynarki wojennej w regionie".

Chociaż Moskwa stara się negocjować z nowymi władzami Syrii (które oczekują przede wszystkim wydania Baszara al-Asada) wcale nie musi osiągnąć założonych celów, czyli głównie możliwości korzystania z syryjskich baz.

Tym bardziej, że parasol nad krajem przez lata sprzyjającym Putinowi może rozłożyć inne mocarstwo. Agencja Reuters podała na początku lutego, że tymczasowy prezydent Ahmed al-Szara negocjuje pakt obronny z Turcją. Ma on zakładać utworzenie na terenie Syrii dwóch kontrolowanych przez Turcję baz wojskowych i rozmieszczenie w nich m.in. kilkudziesięciu myśliwców F-16.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie